Wybory w USA oczami Chińczyków: Strach przed wojną i nadzieje na pokój
W Chinach wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych są śledzone z dużym zainteresowaniem, a także niepokojem. W kraju, gdzie napięcia między supermocarstwami, takimi jak USA i Chiny, są na porządku dziennym, ludzie zastanawiają się, jaki wpływ będzie miał wynik wyborów na stosunki międzynarodowe.
W Ritan Park, niedaleko rezydencji ambasadora USA w Pekinie, seniorzy tańczą i rozmawiają o nadchodzących wyborach, które odbędą się po drugiej stronie globu.
„Nikt nie chce oglądać wojny” — mówi 67-letni pan Xiang, wyrażając swoje obawy o eskalację konfliktów na świecie. Wśród mieszkańców Pekinu dominuje strach przed potencjalną wojną nie tylko między USA a Chinami, ale także przed eskalacją konfliktów na Bliskim Wschodzie i Ukrainie.
Niektórzy, jak pan Meng, mają nadzieję na wygraną Donalda Trumpa, który, mimo że wprowadził sankcje gospodarcze przeciwko Chinom, unika angażowania się w nowe wojny. Natomiast inni Chińczycy, jak młody ojciec w parku, obawiają się, że polityka wobec Tajwanu może zaostrzyć sytuację, co mogłoby doprowadzić do konfliktu militarnego, którego nikt nie chce.
Pomimo napięć i obaw, młodsze pokolenie Chińczyków, takie jak 17-letnia Lucy, patrzy z optymizmem na przyszłość. Podziwia kandydaturę Kamali Harris, widząc w niej krok naprzód w walce o równość płci, jednocześnie marząc o studiach w Ameryce i podróżach, które pomogą zbliżyć oba narody.
Zarówno starsi, jak i młodsi mieszkańcy Chin śledzą wybory w USA z nadzieją, że niezależnie od wyniku, przyszłość przyniesie pokój i stabilizację.