Wielkie pieniądze i częste pożary. “Zero tolerancji dla mafii śmieciowej”
Władze państwa i władze samorządowe od kilku lat miały świadomość narastającego problemu składowisk, na których gromadzono odpady niezgodnie z wydanymi pozwoleniami. Problem nie został jak dotąd rozwiązany. Na wysypiskach wybuchło w tym roku ponad 70 tajemniczych pożarów.
Zanim masowo zaczęły płonąć śmieci, władze lokalne zmagały się z składowiskami, które początkowo działały legalnie, a po upływie terminu zezwolenia, znikały, pozostawiając gminy z tonami porzuconych śmieci.
Problem zaczął się pięć lat temu, gdy weszła w życie nowa ustawa o gospodarowaniu odpadami.
Już w ubiegłym roku Najwyższa Izba Kontroli alarmowała, że brakuje skutecznego nadzoru nad firmami prowadzącymi regionalne instalacje do przetwarzania odpadów komunalnych. Zdaniem izby, ten brak nadzoru stwarza ryzyko nielegalnego pozbywania się odpadów i zanieczyszczenia środowiska.
Pozwolenia na składowanie bądź przetwarzanie odpadów mogą wydawać zarówno starostwie, jak i marszałkowie województw.
Szef łódzkiej inspekcji ochrony środowiska Krzysztof Wójcik przyznaje, spółka w Zgierzu zwoziła odpady na składowisko, gdy jeszcze nie miała pozwolenia na działalność.