We Francji obowiązuję przepustka sanitarna.
Właściciele restauracji i kawiarni są rozwścieczeni i zrozpaczeni z powodu obowiązującej we Francji od 9 sierpnia przepustki sanitarnej, koniecznej by wejść do sali restauracyjnej, a nawet do kawiarnianego ogródka.
Według szacunków ich obroty obniżyły się o 30 proc. w skali kraju, a w niektórych miastach i regionach – nawet o połowę.
Źle znoszą też konieczność sprawdzania klientów, bo to, jak mówią, „nie ich zawód”, a na dodatek powoduje nieporozumienia, a nawet konflikty.
Pracownicy gastronomii, podobnie jak liczni komentatorzy i niektórzy politycy, krytykują władze za niewystarczające przygotowanie obowiązku przepustki, „głuchotę i ślepotę” wobec sugestii i potrzeb zainteresowanych oraz za hipokryzję i „molestowanie ludzi w celu zmuszenia ich do zaszczepienia się, bez wprowadzania formalnego obowiązku”.
Kelner paryskiej restauracji powiedział w wywiadzie dla France-Info TV: „Jestem tu, żeby obsługiwać klientów, rozmawiać i żartować z ludźmi, nie po to, żeby ich kontrolować. Bycie gliną – to nie w moim DNA”.