Ważył ponad 200 kg, schudł i teraz pomaga innym. Efekty są oszałamiające
Ważył ponad 200 kilogramów, aż w końcu schudł i zmienił całe swoje życie. Teraz, pan Tomasz, czyli Fit Dzik pomaga innym, którzy walczą z otyłością.
Fit Dzik, czyli Tomasz Łomnicki z wykształcenia jest leśnikiem, ale od czterech lat zawodowo zajmuje się odchudzaniem. Efekty swojej pracy często publikuje w internecie.
– Mój podopieczny Kamil zrzucił ponad 40 kg. To teraz całkowicie inny człowiek – szczęśliwy, uśmiechnięty. Trenuje brazylijskie Ju-jitsu i boks. Spełnia swoje marzenia – mówi pan Tomasz, pokazując nam zdjęcia.
– Kasia zrzuciła ponad 70 kg. Z brzydkiego kaczątka wyszedł nam bardzo ładny, silny i zmotywowany łabędź – wskazuje na kolejne zdjęcia w telefonie.
Dieta i aktywność fizyczna
Fit Dzik opracowuje indywidualnie dopasowaną dietę oraz program aktywności fizycznej. Od podopiecznych, z którymi ma kontakt zdalny, oczekuje regularnego wysyłania raportów.
Jeszcze 5 lat temu Fit Dzik wyglądał zupełnie inaczej niż dzisiaj. W najgorszych momentach waga pokazywała nawet 212 kilogramów. Jego matka przyznaje, że problemy syna z otyłością zaczęły się już w dzieciństwie.
– Jak poszedł do szkoły, to wszystkie dzieci jakoś były równe, a on zawsze był większy, wyższy i potężniejszy. Jak stał się dorosły było mi ciężko widząc, że inni mężczyźni są szczuplejsi w jego wieku i bałam się o jego zdrowie – przyznaje Anna Łomnicka.
– Do dzisiaj pamiętam, jak prosiłem córkę o zawiązanie buta, bo nie byłem w stanie się schylić. Przy wejściu na pierwsze piętro czułem się, jakbym zdobył Mont Everest. Wstydziłem się życia towarzyskiego i ludzi. Często uciekałem w alkohol, bo wówczas czułem się dobrze. Oszukiwałem siebie samego, że wcale nie jest tak źle – wspomina Fit Dzik.
W końcu nastąpił przełom. – Córka przyszła ze szkoły i mówi, że dzieci się z niej śmieją, że ma bardzo grubego tatę, który nawet nie umie dobrze chodzić. Pomyślałem, że tak naprawdę jestem kaleką na własne życzenie. Postanowiłem jechać na siłownię, kupić karnet i pierwszą dietę. Dietę kupiłem od fit celebryty internetowego, dieta to było kopiuj-wklej. Miała 1600 kalorii, gdzie byłem bardzo głodny. Wytrzymałem na niej dwa dni. Postanowiłem szkolić się. Sam – opowiada pan Tomasz.
Mężczyzna zaczął uczęszczać na różne szkolenia dietetyczne, aby samemu opracować odpowiedni plan żywieniowy. I zaczął regularnie się ruszać. W ciągu roku schudł ponad 100 kilogramów.
Skąd pseudonim Fit Dzik? – Dzik jest zwierzęciem, które nigdy się nie poddaje. W największym bagnie, największym błocie zawsze idzie do przodu i tym ryjem pcha błoto do przodu.
Zmiana pracy
Fit Dzik wystąpił w programie wystąpił w programie TVN „Życie bez wstydu”, w którym poddał się operacji wycięcia rozciągniętej skóry z brzucha. Zaczął dużo trenować i startował w pojedynkach sztuk walki. Zmieniając swoje życie pan Tomasz zmienił również pracę. Po tym, czego sam doświadczył zaczął odchudzać innych.
– Z początku mówiłam, że może mu się to nie udać. Że ludzie nie wierzą w takie rzeczy, myślą, że to fotomontaż. Ale krok po kroku ludzie zaczęli do niego przychodzić i zobaczyłam, że daje to dobre efekty – wspomina matka mężczyzny.
– Śledziłam go na portalu społecznościowym. Widziałam i jego osiągnięcie, i jego podopiecznych. Pomyślałam, że jeżeli jemu się udało, to mnie takiej dużej też się uda. Schudłam już 26 kilogramów – wskazuje Dagmara Rosada.
Jeden z podopiecznych pana Tomasza waży ponad 300 kilogramów. – Aktywnie trenuje. Jest bardzo zmotywowany i to będzie rewelacyjna metamorfoza. Wśród osób, które prowadzę mam aktorów, polityków, celebrytów. Nie ujawniają się, że ze mną współpracują – mówi pan Tomasz.
Co jeśli ktoś zarzuci Fit Dzikowi, że nie ma wykształcenia w kierunku dietetyki? – Wykonuje swoją pracę dobrze. Mam mnóstwo certyfikatów i szkoleń związanych z dietetyką. Mam certyfikaty w układaniu diet w różnych chorobach, w cukrzycy, insulinooporności, Hashimoto. To są godziny, tygodnie spędzone na takich szkoleniach – zapewnia.
Czy zdarzyło się, że komuś odmówił trenowania? – Nie miałem takiej osoby. Czym jest ciężej, tym lepiej, bo to jest dla mnie wyzwanie – mówi.
W zajęciach z podopiecznymi Tomkowi aktywnie pomaga jego żona Magdalena. Oboje prowadzą również fundację Fit Dzika.
– Staramy się pomóc w sytuacjach, kiedy kogoś nie stać na wykupienie diety, trening, czy uprawianie sportu. Stwierdziliśmy, że oprócz tego, że robimy to zawodowo, to możemy od siebie dać jeszcze więcej – mówi pani Magdalena.
Jedną z podopiecznych fundacji Fit Dzika jest pani Katarzyna z Poznania. Dwa miesiące temu pokazaliśmy w Uwadze! historię kobiety, która po przekroczeniu wagi 250 kilogramów, przestała chodzić.
– Kasia wstaje już z łóżka i potrafi przejść pewien dystans, do drzwi i z powrotem – wskazuje Fit Dzik. – Zmieniam tym ludziom życie, czuję, że dokładam do tego cegiełkę, że jeśli bym ich dobrze nie przeprowadził przez tę drogę, to by nie dokonali i by nie mogli spełniać swoich marzeń – kwituje pan Tomasz.