W Salisbury pojawiło się 180 wojskowych. Brytyjska armia włącza się w śledztwo dotyczące otrucia S. Skripala
W Salisbury, w którym w niedzielę (4 marca) otruto byłego rosyjskiego szpiega Siergieja Skripala, pojawiły się specjalistyczne ambulansy i wojskowe pojazdy. Na prośbę londyńskiej policji do śledztwa włączyła się brytyjska armia. Badany jest dom Skripala.
Po kontakcie z nieznaną substancją poszkodowanych jest łącznie 21 osób, m.in. funkcjonariusz Nick Bailey, który jako jeden z pierwszych przybył na miejsce otrucia Skripala i jego córki, których znaleziono nieprzytomnych na ławce w Salisbury.
Kordonem otoczono miejsca, w których byli przed otruciem, m.in. pub i włoską restaurację. Policja podejrzewa, że byłego rosyjskiego szpiega usiłowano zabić środkiem paralityczno-drgawkowym.
Brytyjskie media podały informację o dwóch innych funkcjonariuszach, którzy uskarżali się na problemy z oddychaniem i podrażnienie oczu.
Do śledztwa dołączyło 180 wojskowych. Pojawili się w asyście policji w Salisbury. To żołnierze z lotnictwa, marynarki i specjaliści doświadczeni w pracy z chemikaliami. Ich zadaniem będzie zabezpieczenie pojazdów i przedmiotów, z którymi Skripal i jego córka mieli styczność.
Siergiej Skripal to były pułkownik rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU. W 2006 roku został skazany na 13 lat więzienia za przekazywanie Wielkiej Brytanii danych na temat rosyjskich szpiegów działających w Europie. W 2010 roku po wymianie więźniów z FBI zamieszkał w Wielkiej Brytanii.