W Beskidach żmija ukąsiła turystę; GOPR zaleca ostrożność
Żmija ukąsiła turystę w dolinie Wisły w Beskidach. Po interwencji GOPR zabrała go karetka. To już drugi przypadek ukąszenia tego lata – podali w piątek ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR. Zaapelowali, by turyści uważnie patrzyli pod nogi.
Żmijom sprzyja ciepło. Węża można napotkać w miejscach nasłonecznionych, na kamieńcach, obrzeżach lasów lub w trawie na niekoszonych łąkach. Goprowcy szczególnie przestrzegają zbieraczy borówek.
Zdaniem przyrodnika z Babiogórskiego Parku Narodowego Macieja Mażula, jeśli napotkamy żmiję, to najlepiej zejść jej z drogi. Nie zaatakuje, jeśli nie poczuje zagrożenia. Atak może nastąpić, gdy turysta niechcący nadepnie zwierzę. “To dlatego trzeba bardzo uważać przechodząc choćby przez łąkę. Warto mieć kij, którym odgarniemy trawę. Jeśli usłyszymy, że coś się w niej przesuwa – przejdźmy obok” – powiedział.
Zdaniem ratowników GOPR, jeśli żmija zaatakuje, to nie należy uciskać miejsca ukąszenia ani wysysać jadu. Najlepiej zabezpieczyć je bandażem i wezwać na pomoc goprowców. Nie wolno jednak lekceważyć ukąszenia. Pomoc w górach można wezwać pod bezpłatnym numerem 985 lub 601 100 300.
W Beskidach żyje żmija zygzakowata. Może osiągnąć 90 cm długości. Najczęściej można ją spotkać na obrzeżach lasów i polanach leśnych. Poznać ją można po “sercowatej” głowie, wyraźnie wyodrębnionej od reszty sylwetki i charakterystycznym zygzaku wzdłuż ciała. (PAP)