Tragedia w Hongkongu: ponad 50 ofiar śmiertelnych, setki zaginionych. Władze uruchamiają ogromny fundusz pomocy
W Hongkongu trwa dramatyczna walka o życie i odnalezienie osób, które zaginęły po potężnym pożarze w kompleksie mieszkalnym Wang Fuk Court. Według najnowszych danych lokalnych władz zginęło już co najmniej 55 osób, a blisko 300 mieszkańców wciąż uznaje się za zaginionych. Strażacy nadal prowadzą akcję ratunkową, choć ogień – jak podaje rząd – jest już "w zasadzie opanowany".
Ratownicy wciąż walczą, mimo trudnych warunków
Szef administracji Hongkongu John Lee poinformował, że pomimo skomplikowanej sytuacji w miejscu tragedii, strażacy nie zaprzestają poszukiwań. Do tej pory udało im się uratować 55 osób, choć wiele mieszkań wciąż pozostaje niedostępnych z powodu zadymienia i uszkodzeń konstrukcji.
Zdjęcia z wieczoru pokazują dym unoszący się nad czarnymi, osmalonymi wieżowcami, podczas gdy ekipy ratunkowe kontynuują walkę z ogniem w kilku z siedmiu dotkniętych budynków.
Ewakuowani spędzają noce w tymczasowych schronieniach
Władze uruchomiły dziewięć punktów awaryjnych, w których przebywa już ponad 500 ewakuowanych. Większość mieszkańców opuściła swoje domy zaledwie z najpotrzebniejszymi rzeczami.
– "Nie mogłem zmrużyć oka. To obce miejsce, pełno ludzi, hałas. Ale przynajmniej jestem bezpieczny" – mówił AFP starszy mieszkaniec kompleksu, który noc spędził na podłodze pobliskiego centrum handlowego.
Niepewność towarzyszy także osobom mieszkającym tuż obok. – "Nie wiem, czy będę mogła wrócić dziś do domu. Mam znajomych, z którymi nie mam żadnego kontaktu" – relacjonowała cytowana przez Reutersa pani Daisy Yan, ewakuowana z sąsiedniego bloku.
Skala tragedii budzi pytania o bezpieczeństwo
Wciąż nie ustalono, co wywołało tak szybkie rozprzestrzenienie się ognia. Wiadomo jednak, że:
- na zewnątrz budynków znajdowały się siatki i plastikowe folie, niefortunnie nieposiadające właściwości ognioodpornych,
- kompleks był w trakcie renowacji, a wokół części wież ustawiono charakterystyczne dla Hongkongu bambusowe rusztowania,
- policja zatrzymała trzech menedżerów firm budowlanych pod zarzutem nieumyślnego spowodowania śmierci, a śledczy badają możliwe wątki korupcyjne.
John Lee zapowiedział, że rząd rozważa wycofanie bambusowych rusztowań i zastąpienie ich konstrukcjami metalowymi.
Hongkong uruchamia ogromny fundusz wsparcia
W ramach natychmiastowej pomocy rząd ogłosił:
- utworzenie funduszu pomocowego w wysokości 300 mln HKD (ok. 29 mln funtów / 39 mln dolarów),
- wypłacenie każdej poszkodowanej rodzinie 10 000 HKD (ok. 1300 USD) na pokrycie pierwszych potrzeb,
- zapewnienie 1 800 mieszkań zastępczych dla ewakuowanych,
- odwołanie wszystkich nadchodzących wydarzeń celebracyjnych.
Lee poinformował także, że Hongkong przygotowuje formalny wniosek o pomoc do Pekinu – m.in. o drony do oceny stanu konstrukcji i dodatkowe zaopatrzenie medyczne. Do miasta przyjechali już wysłannicy centralnych władz, aby wspierać działania ratunkowe.
Wybory samorządowe pod znakiem zapytania
W związku z katastrofą zawieszono wszystkie zaplanowane fora wyborcze i wydarzenia kampanijne. Nie ma na razie decyzji, czy wybory do Rady Legislacyjnej, wyznaczone na 7 grudnia, odbędą się zgodnie z planem.
Społeczeństwo jednoczy się w obliczu tragedii
Na miejscu działają nie tylko służby państwowe. Grupa wolontariuszy Hong Kong Guardians poinformowała, że na miejscu pracuje 20 ratowników, w tym weterynarze i technicy weterynaryjni, aby ratować uwięzione zwierzęta.
W najbliższych dniach zapowiedziano organizację wydarzenia upamiętniającego ofiary – szczegóły mają zostać ogłoszone wkrótce.