Społeczność LGBT+ w Gruzji się nie poddaje. Demonstracje w obliczu agresywnych ataków.
Trwaja protest w stolicy Gruzji. Na ulice Tibilisi wyszli aktywiści, przedstawiciele mniejszości seksualnej i wspierający ich mieszkańcy. To reakcja na odwołanie poniedziałkowego (5.07) marszu równości i opieszałość wobec agresywnych przeciwników marszu, jaką policji zarzuca opozycja i środowiska mniejszościowe.
Poniedziałkowy marsz odwołano jeszcze przed jego rozpoczęciem, powołując się na kwestie bezpieczeństwa. Na ulicach Tibilisi trwały już wtedy zamieszki, wszczynane przez przeciwników organizacji parady równości.
W bójkach i starciach, rannych zostało ponad 50 dziennikarzy. W związku z zamieszkami, policja zatrzymała tylko 8 osób. Wśród zaatakowanych jest obywatel Polski, który został raniony nożem. Mężczyzna przebywa w szpitalu.
Zdaniem przedstawicieli organizacji walczących o prawa mniejszości seksualnych, taka opieszałość tylko zachęci przeciwników parady równości do kolejnych, być może bardziej agresywnych działań, podobnie jak słowa gruzińskiego premiera. Powiedział on, że organizowanie marszu w obliczu zagrożenia jest nielogiczne, a sama impreza nie cieszy się poparciem większości Gruzinów.