ŚwiatRopa w górę, giełdy w dół: światowe rynki reagują na izraelski atak na Iran

Ropa w górę, giełdy w dół: światowe rynki reagują na izraelski atak na Iran

Po doniesieniach o izraelskim uderzeniu na irańskie instalacje nuklearne i wojskowe światowe rynki finansowe zareagowały nerwowo, a ceny ropy naftowej poszybowały w górę. Inwestorzy i analitycy z niepokojem przyglądają się dalszemu rozwojowi sytuacji na Bliskim Wschodzie, obawiając się, że narastający konflikt może poważnie zakłócić globalne dostawy surowców energetycznych.

paliwo
paliwo
Źródło zdjęć: © pixabya | redakcja ipolska24.pl

Nagły skok cen ropy

Cena ropy Brent, uznawanej za globalny punkt odniesienia, wzrosła o ponad 10 proc. tuż po ogłoszeniu izraelskiego ataku, osiągając poziom najwyższy od stycznia. Choć chwilę później notowania nieco spadły, utrzymały się o 5 proc. wyżej niż dzień wcześniej. Ropa na amerykańskiej giełdzie Nymex kosztowała w piątek rano 73,20 USD za baryłkę, a ropa Brent – 72,80 USD.

Eksperci ostrzegają, że eskalacja konfliktu może doprowadzić do jeszcze większego wzrostu cen. Jeśli Iran zdecyduje się na odwet i zakłóci transport surowców przez Cieśninę Ormuz – kluczową dla światowego handlu ropą – ceny mogą przekroczyć poziom 100 dolarów za baryłkę.

Giełdy na minusie, złoto i frank w górę

Sytuacja geopolityczna odbiła się również na giełdach. W piątek japoński indeks Nikkei zakończył dzień stratą 0,9 proc., a londyński FTSE 100 spadł o 0,4 proc. Inwestorzy szukają teraz bezpiecznych przystani – zyskuje złoto, którego cena wzrosła o 1,2 proc., osiągając najwyższy poziom od dwóch miesięcy. Wzrosła też wartość franka szwajcarskiego, uznawanego za walutę stabilną w czasach kryzysu.

Czego boją się rynki?

Zarówno handlowcy, jak i analitycy spodziewają się, że najbliższe dni będą decydujące. – To sytuacja wybuchowa, ale jeszcze możliwa do opanowania – oceniła Vandana Hari z firmy Vanda Insights. – Wystarczy jednak jedna iskra, by konflikt przekształcił się w pełnowymiarową wojnę, która zakłóci dostawy ropy z całego regionu.

Zagrożenie jest realne – Iran już wystrzelił około 100 dronów w kierunku Izraela, a eskalacja może sięgnąć szlaków morskich, przez które transportowana jest znaczna część światowej ropy. Cieśnina Ormuz, przez którą codziennie przepływa jedna piąta globalnych dostaw surowca, może stać się punktem zapalnym. Każde zagrożenie dla tego szlaku natychmiast odbija się na cenach.

Możliwe scenariusze: ropa po 100 dolarów?

Zespół analityków z Capital Economics ostrzega, że jeśli irańska infrastruktura naftowa lub eksportowa zostanie zaatakowana, ceny ropy Brent mogą wzrosnąć do poziomu 80–100 dolarów za baryłkę. Ich zdaniem taki scenariusz skłoniłby jednak innych producentów do zwiększenia wydobycia, co mogłoby z czasem zahamować dalszy wzrost cen.

W krótkim okresie jednak skutki mogą być odczuwalne dla wszystkich – nie tylko dla przemysłu, ale też dla kierowców i konsumentów. Rosnące ceny paliw przekładają się bowiem na wyższe koszty transportu, a co za tym idzie – na ceny w sklepach.

Co dalej?

Rzecznik brytyjskiej organizacji motoryzacyjnej RAC Rod Dennis zaznaczył, że jest jeszcze zbyt wcześnie, by ocenić, jak ostatnie wzrosty wpłyną na ceny detaliczne benzyny. – Kluczowe będzie to, jak długo utrzymają się wyższe ceny hurtowe i jak zareagują detaliści – powiedział.

Na razie rynki analizują każdy sygnał z regionu. – To dopiero początek reakcji na zwiększone ryzyko. W ciągu kilku najbliższych dni przekonamy się, czy mamy do czynienia z krótkoterminowym szokiem, czy początkiem długotrwałego kryzysu energetycznego – podsumował Saul Kavonic z MST Financial.

Jedno jest pewne: globalna gospodarka znów została wystawiona na próbę przez konflikt zbrojny. Tym razem nie tylko w kontekście bezpieczeństwa, ale też cen paliw, inflacji i stabilności łańcuchów dostaw.

ropagiełdarynki swiatowe

Wybrane dla Ciebie