Respiratory trafiły na aukcję. Cena wywoławcza dziesięciokrotnie niższa niż płacił resort zdrowia
Firma E&K nie oddała 50 milionów złotych – wyliczyli posłowie Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński i Michał Szczerba, którzy śledzą sprawę zakupu respiratorów od handlarza broni. Na konferencji mówili też o licytacji respiratorów, która ma się odbyć 15 września. – Cena wywoławcza tych respiratorów wynosi 23 tysiące złotych za sztukę. To oznacza, że jest to dziesięciokrotnie mniej, niż ministerstwo zapłaciło dwa lata temu – powiedział Joński.
Posłowie KO Michał Szczerba i Dariusz Joński, którzy monitorują sprawę zakupu respiratorów, zorganizowali we wtorek konferencję przed siedzibą resortu zdrowia. Joński poinformował, że chcieli w ministerstwie zapytać o kilka kwestii, które jeszcze nie zostały wyjaśnione w sprawie respiratorów. – Przede wszystkim zaktualizowaliśmy dług handlarza bronią – mówił poseł.
– Należność główna to 4 miliony 609 tysięcy euro, kary umowne 3 miliony 641 tysięcy euro, odsetki na dzień 30 czerwca wynoszą 223 tysiące euro, do tego dochodzi niezapłacony przez handlarza bronią VAT w wysokości 10 milionów złotych, co daje w sumie kwotę 50 milionów złotych. Wciąż firma E&K nie oddała 50 milionów złotych – wyliczył Joński.
Dodał, że na początku tego roku udało się znaleźć w magazynach pod Warszawą 46 respiratorów i 15 września bieżącego roku odbędzie się licytacja tych respiratorów. Cena wywoławcza tych respiratorów wynosi 23 tysiące złotych za sztukę. – To oznacza, że jest to dziesięciokrotnie mniej, niż ministerstwo zapłaciło dwa lata temu – zaznaczył Joński.
Na mocy umowy zawartej z Ministerstwem Zdrowia w kwietniu 2020 roku handlarz bronią miał dostarczyć 1241 respiratorów. Resort natychmiast przelał na konta niewielkiej firmy “E&K”, specjalizującej się w obrocie bronią oraz organizacją transportów z trudno dostępnych regionów świata, zaliczkę w kwocie 35 milionów euro (około 160 milionów złotych).
Ostatecznie Andrzej Izdebski nie wywiązał się z umowy: nie dostarczył tysiąca respiratorów, nie rozliczył się z niemal 50 milionów złotych. Na tę sumę składają się niezwrócone zaliczki, kary umowne i odsetki. W lipcu tvn24.pl poinformował o śmierci handlarza. Ciało biznesmena znaleziono 20 czerwca w mieszkaniu w Tiranie, stolicy Albanii. Miał umrzeć na atak serca.