Pyton w szufladzie kuchennej. Niezwykłe odkrycie mieszkanki Łodzi
To nie był zwyczajny poranek przy ulicy Urzędniczej w Łodzi. Jedna z mieszkanek, zaglądając do kuchennej szuflady, odkryła w niej… pytona królewskiego.
Kobieta przyznała w mediach społecznościowych, że wraz z rodziną przeżyła szok. "Sami jesteśmy w szoku, że mieliśmy węża. Narobił bałaganu w łazience, ale jak spaliśmy, to nic nie było słychać" – napisała.
Początkowo podejrzewała, że gad dostał się do mieszkania przez toaletę, jednak herpetolog Jakub Grabowski uspokaja – scenariusz ten jest mało prawdopodobny. Jego zdaniem pyton najpewniej wykorzystał nieszczelne kanały wentylacyjne, a inną możliwością mogły być uchylone drzwi lub okno.
Znaleziony gad to pyton królewski – gatunek popularny w hodowlach domowych. Dorasta zwykle do 1,5 metra, a na wolności do 2 metrów. Choć brzmi groźnie, ekspert wyjaśnia, że nie stanowi realnego zagrożenia dla dorosłego człowieka. – Chomik też może ugryźć – żartuje Grabowski. Dodaje jednak, że w przypadku dzieci ostrożność jest wskazana, bo sprowokowany pyton może spróbować się bronić.
Wąż został szybko odłowiony przez Animal Patrol Straży Miejskiej i trafił do specjalistycznego ośrodka współpracującego z funkcjonariuszami. – Gad jest bezpieczny. Na razie nie udało się odnaleźć jego właściciela – poinformowała Adrianna Amroszkiewicz z Animal Patrolu.
Strażnicy apelują do właściciela pytona o kontakt.