Przywiązał psa stalową linką do samochodu- oswobodzony zwierzak doprowadził policjantów do swojego oprawcy.
W Miliczu doszło do szokującego przypadku znęcania się nad zwierzęciem. 36-letni mężczyzna stalową linką zamykaną na kłódkę przywiązał swojego psa do koła zaparkowanego samochodu. Głośne ujadanie czworonoga zaalarmowało przechodnia, który niezwłocznie wezwał policję. Dzięki szybkiej reakcji funkcjonariuszy i pomocy sąsiada, pies został uwolniony. Teraz jego właścicielowi grozi kara do trzech lat więzienia.
Do zdarzenia doszło we wtorek, 1 kwietnia, tuż przed godziną 11:00. Na jednej z ulic Milicza mieszkańcy zauważyli małego psa przywiązanego do koła samochodu marki BMW. Zwierzak był uwięziony za pomocą stalowej linki zabezpieczonej kłódką, co uniemożliwiało mu jakikolwiek ruch i powodowało cierpienie. Głośne szczekanie zaniepokoiło jednego z przechodniów, który natychmiast poinformował służby.
Policjanci, którzy przybyli na miejsce, potwierdzili zgłoszenie. Z pomocą sąsiada udało się przeciąć linkę i uwolnić przerażonego psa. Na szczęście zwierzę nie doznało obrażeń, a opiekę nad nim przejęła przedstawicielka lokalnego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Wtedy wydarzyło się coś zaskakującego — po oswobodzeniu pies sam ruszył w kierunku pobliskiego targowiska, jakby wiedział, gdzie szukać swojego właściciela. Policjanci zdecydowali się podążyć za nim i wkrótce dotarli do 36-letniego mężczyzny, który przyznał, że to jego pies.
Mężczyzna tłumaczył, że pies bywa uciążliwy — często ucieka i niszczy mieszkanie, dlatego postanowił na czas swojej nieobecności "zabezpieczyć" go, przywiązując do koła auta należącego do sąsiadki. Jak twierdził, nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji ani z tego, że jego działania mogą zostać zakwalifikowane jako przestępstwo.
Postępowanie prowadzi milicka policja pod nadzorem prokuratury. Mężczyzna może usłyszeć zarzut znęcania się nad zwierzęciem, za co grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności. Śledczy analizują wszystkie okoliczności zdarzeni