Pożar na polu, w ogniu stanął też wóz strażacki
Silnik wozu nagle przestał pracować, gdy strażacy przejeżdżali przez płonące ściernisko. – Nie byli w stanie odjechać. Sami ewakuowali się, a pojazd uległ spaleniu – mówi rzecznik lubuskiej straży pożarnej Dariusz Szymura. Ogień w pobliżu wsi Koryta ogarnął 40 hektarów jeszcze niezebranego zboża oraz ścierniska.
Jak tłumaczy, pożar gwałtownie się rozprzestrzeniał po ściernisku usłanym słomą, a zmienny kierunek wiatru sprawił, że płomienie błyskawicznie znalazły się w pobliżu jednego z wozów biorących udział w akcji.
Zniszczeniu uległ wóz gaśniczy z Jednostki Ratowniczo Gaśniczej PSP w Sulęcinie o wartości kilkuset tysięcy złotych.
– Najważniejsze jednak, że żaden z ratowników nie został poszkodowany – zaznaczył rzecznik.
W kulminacyjnym momencie działań z żywiołem walczyło 27 zastępów państwowej i ochotniczej straży pożarnej wspieranych przez samoloty gaśnicze Lasów Państwowych. Oprócz gaszenia płonącego zboża i ścierniska strażacy musieli zapobiec wtargnięciu ognia do lasu i to się udało. Po kilku godzinach pożar został opanowany.