Martwe ptaki i ryby po wycieku ropy u wybrzeży Kalifornii.
Ponad pół miliona litrów ropy naftowej wyciekło do oceanu u wybrzeża amerykańskiego stanu Kalifornia. Źródłem wycieku jest prawdopodobnie podwodny rurociąg. W miejscowości turystycznej Huntington Beach zamknięto plaże.
Pierwsze plamy ropy u wybrzeża Kalifornii dostrzeżono w sobotę. Do lokalnych władz zaczęły docierać doniesienia o martwych rybach i ptakach. Na miejsce skierowano łodzie Straży Przybrzeżnej, które rozłożyły na wodzie pływające bariery o długości ponad kilometra by ochronić zamieszkane przez 90 gatunków ptaków mokradła Talbert Marsh.
Szacuje się, że do oceanu dostało się 570 tys. litrów ropy. Prawdopodobnie wyciekła ona z rurociągu prowadzącego do jednej z trzech platform wiertniczych zlokalizowanych około 10 km od wybrzeża.
Parlamentarzyści z Kalifornii zaapelowali do prezydenta Joego Bidena, by ogłosił stan katastrofy ekologicznej co pozwoliłoby miejscowym władzom skorzystać z pomocy finansowej rządu federalnego.