Kot “Słoik” z Czechowic-Dziedzic przetrwał cztery dni ze słoikiem na głowie
W Czechowicach-Dziedzicach rozegrała się niezwykła historia przetrwania i ratunku. Wolno żyjący kot, który przez cztery dni miał głowę zakleszczoną w szklanym słoiku, został uratowany dzięki zaangażowaniu lokalnej społeczności i fundacji “Mam kota na punkcie psa”.
Zwierzak, który prawdopodobnie wpadł w pułapkę podczas poszukiwania jedzenia, został zauważony w okolicach ulicy Junackiej, ale początkowo nikt nie zdołał mu pomóc, ponieważ przerażony kot uciekł.
Fundacja, która zajmuje się opieką nad zwierzętami, natychmiast podjęła działania. Dzięki wspólnemu wysiłkowi mieszkańców i pracowników jednej z okolicznych firm, którzy regularnie dokarmiali kota, w końcu udało się go namierzyć. Przełom nastąpił czwartego dnia, kiedy mieszkańcy usłyszeli dźwięk tłuczonego szkła dobiegający z opuszczonej blaszanej szopy. Kot, próbując uciec, rozbił słoik, w który miał zakleszczoną głowę.
“Zwierzak zaczął obijać słoikiem o otaczające go sprzęty, aż w końcu szkło pękło” – relacjonuje fundacja. W tym momencie udało się zwierzę złapać, okryć kocem i bezpiecznie przetransportować do lecznicy weterynaryjnej. Tam kot, który otrzymał imię “Słoik”, został poddany niezbędnym zabiegom – czipowaniu, kastracji i odrobaczeniu. Mimo trudnej sytuacji i potencjalnego zagrożenia, kot nie odniósł poważnych obrażeń od odłamków szkła.
Niestety, fundacji nie udało się znaleźć domu tymczasowego dla “Słoika”. Po zakończeniu leczenia, około dwuletni kocur wrócił w miejsce swojego wcześniejszego bytowania, gdzie lokalni mieszkańcy nadal będą się nim opiekować.
Fundacja ogłosiła również, że środki pozyskane z internetowej zbiórki na leczenie kota zostaną przeznaczone na zakup wysokomięsnej karmy, by wspomóc dalszą opiekę nad “Słoikiem”. Mimo braku nowego domu, kot ma teraz lepsze szanse na zdrowe i bezpieczne życie w swoim dotychczasowym środowisku.