Huragan Melissa pustoszy Karaiby. Jamajka zalana, Kuba w stanie alarmu
Huragan Melissa, który jeszcze we wtorek uderzył w Jamajkę jako żywioł piątej, najwyższej kategorii w skali Saffira-Simpsona, osłabł do czwartej kategorii. Nadal jednak pozostaje niezwykle groźny – prędkość wiatru sięga 240 km/h, a synoptycy ostrzegają przed kolejnymi katastrofalnymi skutkami, tym razem nad Kubą i Bahamami.
Jamajka w ruinie – tysiące bez prądu i zalane domy
Melissa dotarła do Jamajki we wtorek około godziny 18 czasu polskiego, uderzając w miejscowość New Hope. Porywy wiatru osiągały 295 km/h, czyniąc ją najpotężniejszym huraganem w historii wyspy. Zniszczeniu uległy drogi, mosty, a także część szpitali. Minister ds. klimatu Matthew Samuda potwierdził, że wiele domów zostało zalanych, a sytuacja w południowo-zachodniej części kraju jest "katastrofalna".
Setki tysięcy mieszkańców zostało pozbawionych energii elektrycznej. Według danych Jamaica Public Service, prądu nie ma około 240 tys. gospodarstw domowych i firm, co stanowi blisko 35 proc. odbiorców. Część placówek medycznych działa jedynie dzięki awaryjnym generatorom.
Strach i dramatyczne ewakuacje
Premier Jamajki Andrew Holness ostrzegł, że żadna infrastruktura nie jest w stanie wytrzymać uderzenia tak silnego huraganu. Mimo apeli do schronów trafiło jedynie około 6 tys. osób, choć zakładano ewakuację nawet 50 tys. mieszkańców. – To nie czas na odwagę. Nie ryzykujcie życia – apelował do Jamajczyków wiceprzewodniczący Rady ds. Zarządzania Ryzykiem Katastrof, Desmond McKenzie.
Niektórzy turyści opisywali swoje dramatyczne doświadczenia. – Wiatr szaleje, okna się trzęsą, dzieci są przerażone – relacjonowała w rozmowie z BBC Emma, mieszkanka Wielkiej Brytanii, która utknęła z rodziną w hotelu w Montego Bay.
Kolejne wyspy w niebezpieczeństwie
Choć Melissa osłabła, wciąż pozostaje niszczycielską siłą. Narodowe Centrum Huraganów (NHC) ostrzega przed powodziami błyskawicznymi, lawinami błotnymi i falami sztormowymi sięgającymi czterech metrów.
Na Kubie trwa ewakuacja ponad 500 tys. osób z terenów narażonych na uderzenie żywiołu. Podobne działania ogłosił premier Bahamów Philip Davis. Prognozy wskazują, że huragan dotrze tam już w najbliższych dniach, a później skieruje się na Bermudy.
Ofiary i globalne ostrzeżenie
Jak dotąd potwierdzono co najmniej siedem ofiar śmiertelnych: trzy na Jamajce, trzy na Haiti i jedną w Dominikanie. Eksperci podkreślają, że Melissa to drugi najsilniejszy huragan w historii Atlantyku po Allenie z 1980 roku.
Meteorolodzy przypominają, że zmiany klimatyczne sprzyjają coraz częstszemu pojawianiu się ekstremalnych cyklonów. – To burza stulecia dla Jamajki – stwierdziła Anne-Claire Fontan ze Światowej Organizacji Meteorologicznej.
Na Karaibach panuje poczucie, że nadchodzi najtrudniejszy czas. – Jesteśmy bardzo zaniepokojeni. Najsilniejsza burza na planecie uderza w tak mały punkt na mapie świata – mówił jeden z mieszkańców Kingston.
Melissa, choć nieco osłabiona, wciąż jest zagrożeniem o skali historycznej – zarówno dla wysp karaibskich, jak i globalnego systemu klimatycznego.