Gwałtowny spadek popytu na rosyjski gaz.
Od tygodni docierały pogłoski o tym, że rosyjskie koncerny nie mają wręcz co zrobić z nadpodażą wydobywanego gazu i proszą władze o pozwolenie na spalanie surowca.
Teraz kłopotliwa sytuacja Kremla znalazła potwierdzenie – rosyjski Gazprom poinformował o spadku wydobycia gazu w ciągu pierwszych siedmiu miesięcy 2022 r. Nie pomogły nawet Chiny.
„Według wstępnych danych Gazprom wydobył 262,4 mld metrów sześciennych gazu, czyli o 12 proc. (35,8 mld m sześc.) mniej niż przed rokiem” – poinformowała w poniedziałek spółka na Telegramie.
Na taki wynik wpłynął gwałtowny spadek popytu z zagranicy – aż o ponad jedną trzecią (34,7 proc.) – komentuje niemiecki portal RND. Za granicę sprzedano ok. 40 mld. m sześc. mniej niż w analogicznym okresie 2021 r. „To skutek odcięcia dostaw do Europy, Moskwa ograniczyła m.in. eksport gazu bałtyckim rurociągiem Nord Stream 1” – podkreśla serwis.
Portal zwraca uwagę, że jedynym kierunkiem, w którym rozwija się eksport rosyjskiego gazu są Chiny, do których surowiec sprowadzany jest rurociągiem „Siła Syberii”. Jednak wielkości dostaw rosyjskiego gazu do Chin nie można porównywać z eksportem do Europy – zaznacza RND. W 2021 r.
Gazprom wyeksportował za pośrednictwem „Siły Syberii” zaledwie 10,39 m sześc. gazu. W tym samym czasie do Europy i Turcji sprowadzono ok. 180 mld m sześc. surowca.
Kreml zdaje się jednak nic sobie z tego nie robić. Gazprom ogłosił bowiem w sobotę, że wstrzymuje dostawy gazu na Łotwę. To kolejny kraj – m.in. po Polsce, Bułgarii i Danii – do którego rosyjski koncern wstrzymał dostawy surowca w związku z odmową płacenia przez te państwa za gaz w rublach.