Długi zakładów fryzjerskich i kosmetycznych wzrosły w pandemii do 49 mln zł
Długi zakładów fryzjerskich i kosmetycznych wzrosły w okresie pandemii o 30 proc. do blisko 49 mln zł – wynika z danych Krajowego Rejestru Długów. W tym roku finansów salonów nie podreperuje okres przedsylwestrowy, który dotąd był jednym z najbardziej pracowitych – oceniają eksperci.
Najwyższą kwotę do oddania partnerom biznesowym mają salony fryzjerskie i kosmetyczne z Mazowsza – muszą spłacić ponad 13 mln zł. Na kolejnych miejscach plasuje się Śląsk (7,7 mln zł) i Pomorze (4,2 mln zł). Blisko połowę kwoty zadłużenia branża ma do uregulowania w bankach. Prawie 15 z 49 mln zł są zobowiązane oddać firmom windykacyjnym i funduszom sekurytyzacyjnym, a 3,2 mln zł telekomom – wynika z danych Krajowego Rejestru Długów (KRD).
Według KRD dług branżowych rekordzistów przekracza milion złotych. Ponad 1,76 mln zł do oddania ma firma fryzjerska z Warszawy, a rekordzista z Olsztyna zalega bankom na 1,12 mln zł.
Według danych KRD zakłady fryzjerskie i kosmetyczne mają obecnie prawie 49 mln zł długów. W lutym, ostatnim miesiącu przed pandemią, ich zadłużenie było o prawie 11 mln zł niższe – do listopada wzrosło więc o 30 proc. “W tym roku istnieje ryzyko, że finansów salonów nie podreperuje okres przedsylwestrowy, który dotychczas był jednym z najbardziej pracowitych” – powiedział PAP prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki. Dodał, że branża liczy na chęć Polaków do skorzystania z jej usług, nawet jeśli Boże Narodzenie czy powitanie Nowego Roku świętować będziemy w domu.
Po wiosennym lockdownie – jak przypomnieli eksperci – majowe zmniejszenie obostrzeń przyniosło ożywienie w biznesie, jednak dość krótkotrwałe. Długi sektora nadal przyrastały. Łącki przyznał, że rosnące zadłużenie salonów fryzjerskich i kosmetycznych obserwuje się od kilku lat. “Jednak w 2020 r. nastąpił znaczny skok tego długu – niemal dwukrotnie większy niż w 2019 r., gdy wynosił 15 proc. rok do roku” – komentuje szef KRD. Zwrócił uwagę, że finansowo na skutek pandemii najbardziej ucierpiały najmniejsze podmioty. “Wśród notowanych w naszym rejestrze firm z sektora beauty, aż 96 proc. to jednoosobowe działalności gospodarcze. To bardzo wysoki odsetek w porównaniu do innych branż” – wyjaśnił. Ocenił, że w tym biznesie mała skala i lokalność “pomagają budować relacje i zyskiwać lojalnych klientów”, którzy mogą pomóc skutecznie odbudować sytuację finansową.
Największy przyrost długów firm oferujących usługi fryzjerskie i kosmetyczne widoczny był, jak wyliczyli eksperci, na początku pandemii. Od lutego do marca, kwota zadłużenia podskoczyła o 10 proc. W kolejnych miesiącach tempo wzrostu zaległości wyhamowało, notując falowe skoki, ale nadal w żadnym z nich branży nie udało się zredukować zadłużenia. Średnie zobowiązanie salonów w listopadzie to 18,5 tys. zł. W lutym ta kwota była o prawie 5 tys. zł niższa. Eksperci zwrócili uwagę, że w ciągu 2020 r. średnie zadłużenie systematycznie rosło, podczas gdy liczba dłużników czy zobowiązań “wahała się na przestrzeni miesięcy, osiągając najwyższy poziom na przełomie wiosny i lata”.
Mimo własnych problemów z wypłacalnością, salony kosmetyczne i fryzjerskie nie radzą sobie też z odzyskiwaniem należności od swoich kontrahentów. “Branża beauty ma do odzyskania 1,49 mln zł od swoich dłużników. Ale to kwota ponad 30 razy niższa niż ich własne długi. Tak więc to nie zatory płatnicze i problemy z otrzymywaniem płatności od dłużników są głównym powodem jej zadłużenia” – wskazał Łącki.
Eksperci zwrócili uwagę, że sezon świąteczno-sylwestrowy to zwykle czas oblężenia salonów fryzjerskich i kosmetycznych; w tym roku sytuację zmienia zakaz spotkań i imprez. “Nadal większość z nas w okresie świąteczno-noworocznym chce wyglądać odświętnie i uroczyście, nawet jeśli ten czas spędzi tylko w gronie najbliższych. Jak pokazało nasze kwietniowe badanie “Na co czekamy po pandemii”, najwięcej, bo 58,4 proc. respondentów wskazywało, że brakuje im właśnie dostępu do usług kosmetycznych i fryzjerskich” – wskazał Łącki. Dodał, że salony kosmetyczne i fryzjerskie działają bez ograniczeń, więc jest szansa, że ich właściciele choć po części zdołają odrobić wiosenne straty.