Czy cła Trumpa osłabią chińską dominację w produkcji?
Administracja Donalda Trumpa po raz kolejny uderza w Chiny, nakładając dodatkowe cła na importowane towary. W efekcie chińskie produkty trafiające na rynek amerykański obłożone są już co najmniej 20-procentowym podatkiem, co może znacząco wpłynąć na chiński sektor produkcyjny oraz globalny handel.
Jest to kolejny krok w wojnie handlowej, która uderza w serce chińskiej gospodarki, opartej na potężnym przemyśle wytwórczym. Dotychczasowe cła objęły m.in. chińskie pojazdy elektryczne (100%), a także odzież i obuwie (15%). Czy jednak te restrykcje wystarczą, aby powstrzymać chińską ekspansję gospodarczą?
Jak działają cła i dlaczego Trump na nie stawia?
Cła to nic innego jak podatki nałożone na towary importowane do danego kraju. Ich celem jest zwiększenie kosztów produktów zagranicznych, co ma zachęcać konsumentów do wyboru lokalnych alternatyw.
Donald Trump od dawna uważa, że cła mogą pobudzić amerykańską gospodarkę, chroniąc miejscowe firmy i miejsca pracy przed zalewem tańszych chińskich produktów. Twierdzi również, że jego działania mają wywrzeć presję na Chiny, by te podjęły bardziej zdecydowane kroki w walce z nielegalnym handlem fentanylem – silnym opioidem, który trafia do USA m.in. z chińskich laboratoriów.
Czy cła rzeczywiście zagrożą chińskim fabrykom?
Według ekspertów, chiński przemysł eksportowy może odczuć skutki nowych restrykcji. Chiny od lat są największą "fabryką świata" – w 2024 roku wartość ich eksportu sięgnęła 3,5 biliona dolarów, a nadwyżka handlowa osiągnęła rekordowy poziom 1 biliona dolarów.
Analitycy wskazują jednak, że nawet tak silna gospodarka może odczuć ciosy ze strony USA. Zdaniem Harry'ego Murphy'ego Cruise'a, ekonomisty Moody’s Analytics, chiński eksport do Stanów Zjednoczonych może spaść nawet o jedną trzecią, jeśli cła zostaną utrzymane.
Mimo to, eksperci podkreślają, że całkowite "złamanie" chińskiej dominacji w produkcji będzie niezwykle trudne. "Chiny są nie tylko dużym eksporterem, ale w wielu przypadkach jedynym dostawcą określonych produktów, np. paneli słonecznych" – zauważa Alicia Garcia-Herrero, ekonomistka z Natixis w Hongkongu.
Jak Chiny odpowiadają na restrykcje Trumpa?
Pekin nie pozostaje bierny wobec amerykańskich działań. W odpowiedzi na cła, Chiny nałożyły własne podatki w wysokości 10-15% na amerykańskie produkty rolne, węgiel i skroplony gaz ziemny. Wprowadziły również ograniczenia dla amerykańskich gigantów technologicznych, w tym Google, a także rozpoczęły dochodzenie antymonopolowe w sektorze obronnym i lotniczym.
Co więcej, chińskie firmy od lat przygotowują się na ewentualne restrykcje – część przedsiębiorstw przeniosła produkcję do Wietnamu i Meksyku, aby omijać amerykańskie cła.
Czy cła zmienią globalny układ sił?
Chiny od lat budują swoją potęgę gospodarczą nie tylko poprzez tanią siłę roboczą, ale także olbrzymie inwestycje państwowe w infrastrukturę i technologie. Kraj stopniowo przechodzi od produkcji taniej odzieży i elektroniki do bardziej zaawansowanych technologii, takich jak robotyka i sztuczna inteligencja.
Ograniczenia USA na chińskie chipy i technologie high-tech mogą mieć większy wpływ na przyszłość Chin niż same cła. Waszyngton obawia się, że Pekin wykorzysta swoje przewagi technologiczne do zwiększenia wpływów politycznych i militarnych.
"Ostatecznie Chiny mogą osłabić zależność od amerykańskiego rynku, ale nie będzie to proces natychmiastowy" – zauważa Chim Lee z The Economist Intelligence Unit.
Wojna handlowa bez końca?
Mimo wzajemnych sankcji i cłowych restrykcji, Chiny i USA nadal są od siebie mocno uzależnione. Stany Zjednoczone pozostają największym odbiorcą chińskiego eksportu, podczas gdy Chiny są trzecim co do wielkości rynkiem dla amerykańskich towarów, po Kanadzie i Meksyku.
Eksperci podkreślają, że pełne odcięcie tych dwóch gospodarek jest praktycznie niemożliwe, jednak obie strony będą kontynuować grę o dominację. Cła Trumpa mogą spowolnić chiński przemysł, ale nie zdołają całkowicie wyeliminować jego globalnej przewagi.
Pytanie brzmi – czy kolejne sankcje rzeczywiście osłabią Pekin, czy tylko zmotywują go do dalszej ekspansji w innych regionach świata?