Zmaga się z ciężką, genetyczną chorobą. Odebrali mu rentę
Pan Daniel zmaga się z ciężką genetyczną chorobą, która odbiera mu sprawność. Niespodziewanie, urzędnicy ZUS odebrali mu rentę. Z dnia na dzień mężczyzna został bez środków do życia.
(materiał reporterów programu “Uwaga” TVN)
W 2008 roku u pana Daniela zdiagnozowano ataksję rdzeniowo-móżdżkową typu pierwszego. Z czasem postęp choroby zmusił mężczyznę do rezygnacji z pracy.
ZUS
W 2019 roku pan Daniel złożył do ZUS-u wniosek o przyznanie mu renty chorobowej.
Mężczyzna dostawał rentę przez 2,5 roku.
Stan zdrowia pana Daniela oceniało dwóch lekarzy orzeczników ZUS. Jeden z nich stwierdził, że pan Daniel był niezdolny do pracy 1 lutego 2019 roku. Drugi, że stało się to znacznie wcześniej, przed 9 września 2015 roku. To na podstawie tej korzystniejszej opinii choremu mężczyźnie przyznano rentę. Gdy po latach ZUS wszczął kontrolę, komisja lekarska ZUS stwierdziła, że prawidłową datą powstania niezdolności do pracy mężczyzny jest jednak 2019, a nie 2015 rok.
W 2019 roku, ani przez 18 miesięcy wcześniej, pan Daniel nie był już zatrudniony. Nie podlegał więc ubezpieczeniu społecznemu, a to jest jeden z warunków, by kwalifikować się do renty.
Jak sprawę komentuje ZUS?
Co państwo oferuje w tym momencie panu Danielowi?
– To 215 zł zasiłku pielęgnacyjnego. Na miesiąc – podlicza pani Ewa. – Z tego mam kupić leki i wszystko – mówi z trudem pan Daniel. – I korzystać z rehabilitacji – dodaje żona mężczyzny.
O tym, za jakie pieniądze musi teraz utrzymać się pan Daniel, poinformowaliśmy rzecznika ZUS.
Choroba genetycznaAtaksja rdzeniowo-móżdżkowa to rzadka nieuleczalna i postępująca choroba genetyczna, która prowadzi do kalectw, a w konsekwencji do śmierci. Zmarli na nią ojciec i siostra pana Daniela. Na ataksję cierpi również jego brat, który obecnie przebywa w domu pomocy społecznej.
Rodzina ma przypuszczenie, co mogło być przyczyną odebrania renty.
– Sprawy personalne zupełnie nie wchodzą w grę – odpowiada rzecznik ZUS.
Co dalej?
– Wiemy, że pan Daniel złożył wniosek, oświadczenie dla osób niesamodzielnych, więc zobaczymy, jak ono zostanie rozpatrzone – mówi Paweł Żebrowski.
ZUS po naszej interwencji obiecał, że nie będzie starał się o odzyskanie już wypłaconych choremu mężczyźnie pieniędzy i przyznał mu świadczenie dla osoby niesamodzielnej w wysokości 500 złotych – do czasu wyjaśnienia sprawy, którą rozstrzygnie ostatecznie sąd.