PolskaW rok zapotrzebowanie na węgiel spadło o blisko 7 mln ton

W rok zapotrzebowanie na węgiel spadło o blisko 7 mln ton

Na przestrzeni roku zapotrzebowanie na węgiel energetyczny zmniejszyło się o blisko 7 mln ton – oszacował prezes Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Rogala. Za konieczne uznał dostosowanie produkcji do potrzeb rynku oraz przygotowania do realizacji umowy, zakładającej wygaszanie kopalń do 2050 r.

W rok zapotrzebowanie na węgiel spadło o blisko 7 mln ton

W piątek, kiedy górnicy obchodzą tradycyjną Barbórkę, szef największej w Unii Europejskiej górniczej spółki był gościem Polskiego Radia Katowice. W rozmowie przyznał, że obecna sytuacja ekonomiczna kopalń PGG jest trudna.

„Ona jest wywołana ogromną zmianą w zakresie zapotrzebowania na węgiel energetyczny. Nie jest tajemnicą, że to zapotrzebowanie zmniejszyło się niemalże o 7 mln ton na przestrzeni roku. Naszym zadaniem jest dostosować produkcję do tego, co będzie się działo w przyszłym okresie, czyli do zapotrzebowania na węgiel” – mówił Rogala, jako kolejne zadanie dla spółki wskazując przygotowanie „ogromnej zmiany”, nakreślonej w porozumieniu społecznym z 25 września.

W tamtym porozumieniu, podpisanym w Katowicach między związkowcami i delegacją rządową, ustalono horyzont wygaszania śląskich kopalń węgla energetycznego do 2049 r. oraz subsydiowania górnictwa w tym okresie. Zapewniono też zatrudnionym obecnie górnikom możliwość pracy do emerytury lub osłon socjalnych.

W połowie grudnia rozpocznie się kolejna część negocjacji w tej sprawie, której efektem ma być zawarcie umowy społecznej zawierającej szczegółowe zasady transformacji górnictwa, wraz z mechanizmem finansowania sektora węglowego w rozciągniętym na blisko 30 lat okresie jego wygaszania. Chodzi również o zapewnienie alternatywnych wobec górnictwa miejsc pracy na Śląsku.

„Program, nad którym pracujemy (…) przewiduje cały zestaw działań osłonowych dla pracowników, którzy będą odchodzić. Na pewno zakładaliśmy już we wrześniu, że ta grupa pracowników, którzy będą objęci porozumieniem, ma gwarancję pracy. Program przewiduje takie działanie kopalń, żeby oni mogli dopracować do emerytury, a jednocześnie rozciąga się w czasie tak, żeby w miejsce wygaszanych miejsc pracy powstawały nowe” – podkreślił na antenie Radia Katowice Tomasz Rogala.

Jego zdaniem, program transformacji tylko wówczas będzie miał sprawiedliwy charakter, kiedy w miejsce stanowisk pracy w górnictwie będą powstawały nowe, poza tą branżą. Prezes PGG nie chciał przesądzać, kiedy wznawiane w połowie grudnia rozmowy mogą zakończyć się zawarcie umowy społecznej. Ocenił, że negocjacje „mogą potrwać dość długo”.

„Te materie są na tyle wrażliwe, jest tam tak dużo szczegółów, że trudno dziś zakładać szybkie zakończenie tych rozmów, to byłoby przedwczesne (…). Istotne jest to, żeby one zakończyły się pozytywnie – żeby strony tych rozmów wyszły z przekonaniem, że zrobiliśmy wszystko co w tym czasie, w tym momencie, można było zrobić” – powiedział szef największej górniczej spółki.

Umowa społeczna wraz z proponowanym przez stronę polską mechanizmem finansowania górnictwa (mowa wstępnie o ok. 20 mld zł publicznego wsparcia dla branży w ciągu najbliższych 10 lat – PAP) będzie przedłożona do notyfikacji Komisji Europejskiej. Prezes PGG wierzy w to, że Unia zaakceptuje program i zgodzi się na pomoc publiczną dla górnictwa.

„Mam taką nadzieję i uważam, że program powinien być notyfikowany. Polska ma najwyższy stopień intensyfikacji górniczej. Nie bardzo wyobrażam sobie sytuację, że Polska, która ma w tym momencie najtrudniejszą sytuację, miałaby mieć mniejsze możliwości i mniejszą ilość narzędzi niż np. Niemcy, gdzie intensywność górnicza w miksie energetycznym była dużo mniejsza” – powiedział prezes PGG.

„To, czego będzie domagać się Polska, jest zdecydowanie mniej zaawansowane i stanowi mniejszą kwotę w stosunku do tego, na co kiedyś Komisja Europejska godziła np. w przypadku Niemiec” – dodał Rogala, podkreślając potrzebę sprawiedliwej, a więc także odpowiednio finansowanej, transformacji.

Składając górnikom barbórkowe życzenia Tomasz Rogala przyznał, że obchody tegorocznej Barbórki są skromne, co wynika z obostrzeń epidemicznych. Nie odbywają się akademie i okolicznościowe spotkania, a związki odwołały tradycyjne biesiady – „karczmy” piwne. Odznaczenia państwowe i branżowe, a także awanse na wyższe stopnie górnicze, wręczane są indywidualnie, bez tradycyjnego ceremoniału. W kościołach odprawiane są msze w intencji górników; niektóre z nich transmitowane są w internecie.

Polska Grupa Górnicza to największy w UE producent węgla kamiennego, zatrudniający blisko 40 tys. osób. W ub. roku kopalnie PGG wydobyły ok. 29,5 mln ton węgla. W tym roku wydobycie zostało znacząco zmniejszone w związku ze spadkiem zapotrzebowania na węgiel i epidemią koronawirusa. Ten rok spółka może zamknąć wydobyciem rzędu niespełna 24 mln ton i stratami – według nieoficjalnych danych – przekraczającymi 1 mld zł.

Jeżeli realizowane będzie nakreślone we wrześniu porozumienie społeczne, w 2040 r. z obecnych blisko 40 czynnych ścian wydobywczych w PGG pracować będzie 11, a roczne wydobycie spadnie do ok. 9,2 mln ton, wobec 29,5 mln ton w zeszłym roku. Za 20 lat w kopalniach PGG ma pracować 14,4 tys. osób, zamiast obecnych niespełna 40 tys. pracowników.(PAP)

Wybrane dla Ciebie