Ulatniający się czad w kamienicy w Siemianowicach Śląskich: ewakuacja rodzin i hospitalizacja dzieci
W niedzielę nad ranem w kamienicy przy ulicy Damrota w Siemianowicach Śląskich doszło do groźnego incydentu. Rodzina z dwójką dzieci ewakuowała się na klatkę schodową po tym, jak poczuli się źle z powodu ulatniającego się tlenku węgla.
Straż pożarna potwierdziła obecność niebezpiecznego gazu w mieszkaniu na poziomie 150 ppm, co znacząco przekracza dopuszczalne normy.
Kapitan Sebastian Karpiński z Państwowej Straży Pożarnej w Siemianowicach Śląskich poinformował, że cała rodzina, wraz z sąsiadami z kolejnego mieszkania, została przewieziona do szpitali w Siemianowicach, Chorzowie i Czeladzi. U wszystkich poszkodowanych wykryto podwyższone stężenie karboksyhemoglobiny, co wskazywało na zatrucie tlenkiem węgla.
Czad – cichy zabójca
Tlenek węgla, znany także jako czad, jest bezbarwnym i bezwonnym gazem, który wiąże się z hemoglobiną, uniemożliwiając transport tlenu w organizmie. Zatrucie czadem może prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych, włącznie ze śmiercią przez uduszenie. Wyniki badań ofiar potwierdziły niebezpieczne poziomy karboksyhemoglobiny, dochodzące nawet do 39 procent.
Strażacy skontrolowali również inne mieszkania w budynku i wykryli obecność czadu w kolejnym lokalu, gdzie także ewakuowano trzy osoby, w tym dziecko.
Sezon grzewczy i apel o bezpieczeństwo
Rozpoczął się sezon grzewczy, a strażacy apelują do mieszkańców o sprawdzenie drożności kominów i zakup czujników tlenku węgla, które mogą uratować życie. Kapitan Karpiński podkreśla, że inwestycja w czujnik czadu jest niewielkim kosztem w porównaniu do ryzyka, jakie niesie za sobą zatrucie tym śmiertelnym gazem.