ŚwiatTrump kontra Europa: Umowa handlowa USA–UE budzi więcej obaw niż entuzjazmu

Trump kontra Europa: Umowa handlowa USA–UE budzi więcej obaw niż entuzjazmu

Nowa umowa handlowa między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską, ogłoszona po prywatnych rozmowach Donalda Trumpa i Ursuli von der Leyen w szkockim Turnberry, miała być przełomem. Zamiast tego spotkała się z chłodnym przyjęciem ze strony unijnych liderów – szczególnie Francji i Niemiec, które nie kryją rozczarowania jej treścią i okolicznościami podpisania.

Unia europejska
Unia europejska
Źródło zdjęć: © unflasch | redakcja ipolska24.pl

Kanclerz Niemiec Friedrich Merz ocenił, że porozumienie może poważnie zaszkodzić niemieckim finansom, podczas gdy premier Francji Francois Bayrou posunął się do nazwania umowy "kapitulacją". Obawy budzą m.in. nierówne warunki wymiany – Europa zobowiązuje się do zwiększonego importu amerykańskiej energii i obniżenia ceł na wybrane towary, podczas gdy Waszyngton utrzymuje 15-procentowe taryfy na wiele produktów z UE.

Reakcje liderów z innych państw UE były nieco bardziej wyważone – niechętne, lecz pragmatyczne. Premier Hiszpanii Pedro Sanchez przyznał, że poprze porozumienie, choć "bez entuzjazmu". Z kolei premier Finlandii i irlandzki minister handlu Simon Harris podkreślali, że umowa daje "niezbędną przewidywalność", której gospodarka potrzebuje w czasach globalnej niestabilności.

Ważnym aspektem negocjacji było uniknięcie grożącej wojny handlowej. Jeszcze kilka tygodni wcześniej Unia rozważała wprowadzenie środków anty-przymusowych, które miały ograniczyć dostęp amerykańskich firm do unijnego rynku. Jednak widmo 30-procentowych ceł skłoniło Brukselę do ustępstw. – To najlepsze, co mogliśmy osiągnąć w tak trudnych warunkach – tłumaczył komisarz UE ds. handlu Maros Šefčovič.

Krytycy widzą w porozumieniu nie tylko ekonomiczne, ale i polityczne ryzyko. Premier Węgier Viktor Orbán, nie kryjący sympatii do Trumpa, stwierdził z ironią, że "prezydent USA zjadł von der Leyen na śniadanie". Nawet Manfred Weber, lider Europejskiej Partii Ludowej, określił rezultat jako "kontrolę szkód".

Z drugiej strony Atlantyku reakcje także były powściągliwe. Amerykańska Narodowa Rada Handlu Zagranicznego ostrzegła, że choć umowa może przynieść krótkoterminowe zyski, w dłuższej perspektywie grozi izolacją USA od kluczowego sojusznika i osłabieniem wzajemnego zaufania. Podkreślono też, że wstępne ustalenia nie rozwiązują napięć w kluczowych obszarach, takich jak polityka cyfrowa czy refundacja leków.

Ostateczne szczegóły umowy zostaną ustalone podczas rozmów technicznych w najbliższych tygodniach. Jednak już dziś widać, że – mimo próby pokazania sukcesu – nowa umowa handlowa staje się symbolem europejskiego pragmatyzmu, wymuszonego przez geopolityczne realia i twardą grę prezydenta USA.

unia europejskatrumpeuropa

Wybrane dla Ciebie