Polityka„To są środki, które należą do Polaków” kontra „Nie ma darmowych lunchy”. Sejm zgodził się na uruchomienie Funduszu Odbudowy

„To są środki, które należą do Polaków” kontra „Nie ma darmowych lunchy”. Sejm zgodził się na uruchomienie Funduszu Odbudowy

Sejm uchwalił ustawę wyrażającą zgodę na ratyfikację decyzji o zwiększeniu zasobów własnych Unii Europejskiej. Ratyfikacja tej decyzji jest niezbędna do uruchomienia Funduszu Odbudowy po pandemii.

„To są środki, które należą do Polaków” kontra „Nie ma darmowych lunchy”. Sejm zgodził się na uruchomienie Funduszu Odbudowy

Za ratyfikacją był PiS z Porozumieniem. Rząd wsparła Lewica i PSL. Koalicja Obywatelska, poza jednym posłem, wstrzymała się od głosu. Z kolei, zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami, współtworząca rząd Solidarna Polska była przeciwko. Już po głosowaniu stanowisko swojej partii tłumaczył Zbigniew Ziobro.

– Słyszeliśmy dużo na temat prezentów i wielkich pieniędzy, jakie przekazuje nam Unia Europejska. Chciałem powiedzieć, odwołując się do znanego angielskiego powiedzenia, że nie ma darmowych obiadów – czy nie ma darmowych lunchy. Otóż tak też jest w tym wypadku. Unia Europejska nic za darmo nam nie daje i nie wierzmy w te bajki dla grzecznych dzieci – wyjaśnił Zbigniew Ziobro.

– To są środki, które należą do Polaków. Ciężka praca Polaków będzie wsparta dzięki inwestycjom: infrastrukturalnym, ale nie tylko. Bardzo to pomoże Polakom w trudnym okresie po Covid-19 – wyjaśnił Mateusz Morawiecki.

– Ja oczekuję, że pan premier Morawiecki po tych wszystkich słowach, tak atakujących tych, którzy głosowali przeciw, wyrzuci Ziobrę z koalicji. Albo jest się hipokrytą, albo się jest konsekwentnym w swoich działaniach. Przecież pan premier Morawiecki nie ma większości dla tego rządu we własnej koalicji. Musiał szukać głosów na zewnątrz. No cóż, niektórzy się nabrali na jego słowa – stwierdził Borys Budka.

– My podjęliśmy decyzję racjonalną w oparciu o to, co udało się osiągnąć w KPO. Nie jest on idealny, byłby lepszy gdybyśmy utrzymali jedność opozycji. To jest największa strata, która przez całą opozycję została uczyniona. Musimy z tego wyciągnąć wnioski. Naprawdę była szansa, żeby na naszych warunkach był głosowany KPO – wyjaśnił Władysław Kosiniak-Kamysz.

Wybrane dla Ciebie