PolitykaSzef KPRM: trwają analizy, czy można odwołać prezesa NIK bez zmiany konstytucji

Szef KPRM: trwają analizy, czy można odwołać prezesa NIK bez zmiany konstytucji

Trwają analizy prawne, czy można bez zmiany konstytucji zmienić przepisy tak, aby odwołanie prezesa NIK było możliwe; zdania prawników na ten temat są podzielone – powiedział szef KPRM Michał Dworczyk, pytany o tzw. “plan B” ws. prezesa Izby Mariana Banasia.

Szef KPRM: trwają analizy, czy można odwołać prezesa NIK bez zmiany konstytucji

Dymisji od prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia domagają się prominentni politycy PiS. Premier Mateusz Morawiecki ocenił, że wnioski z raportu CBA powinny skłaniać prezesa NIK do dymisji. “Jeśli tak się nie stanie, mamy plan B” – mówił szef rządu, ale nie podał szczegółów.

Pytany w RMF FM o “plan B” ws. Banasia, Dworczyk odparł, że “na pewno trwają analizy prawne, czy można bez zmiany konstytucji zmienić w taki sposób przepisy, aby odwołanie prezesa NIK było możliwe. “W tej chwili nie ma żadnych rozstrzygnięć w tej sprawie” – zastrzegł. Jak podkreślił, zdania prawników na ten temat są podzielone.

“Na pewno nie byłoby dobrze, gdyby ta sprawa podzieliła Sejm i była przeprowadzona w taki sposób, że byłoby dużo wątpliwości prawnych” – powiedział Dworczyk, przypominając, że w tej kwestii zaproponowano współpracę opozycji. “Niestety ta propozycja została odrzucona przez PO. Platforma widzi w tej całej sytuacji szansę do prowadzenia pewnego sporu politycznego” – ocenił Dworczyk.

We wrześniu TVN program “Superwizjer” podał, że Marian Banaś wpisał do oświadczenia majątkowego m.in. kamienicę w Krakowie, gdzie mieścił się pensjonat oferujący pokoje na godziny, i że wynajem kamienicy o powierzchni 400 mkw. i dwóch mniejszych miał przynosić rocznie 65,7 tys. zł dochodu. Według “Superwizjera”, Banaś zaniżył w oświadczeniach dochody z wynajmu kamienicy w Krakowie, mowa była także o powiązaniach ze stręczycielami.

W połowie października Centralne Biuro Antykorupcyjne poinformowało, że zakończyło trwającą od kwietnia kontrolę oświadczeń majątkowych Banasia, szczegółów jednak nie ujawniło. 16 października Banaś wrócił do pracy. Pod koniec października jego pismo z uwagami do zastrzeżeń CBA po kontroli jego oświadczeń majątkowych trafiło do Biura. Pod koniec listopada CBA skierowało do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez szefa NIK.

Po tym, gdy CBA skierowało zawiadomienie do prokuratury, Banaś oświadczył, że “to dobrze, iż prokuratura oraz – ewentualnie – niezawisły sąd zajmą się sprawą i skrupulatnie wyjaśnią wszystkie wątpliwości”. “Już dzisiaj jednak muszę kategorycznie zaprzeczyć zarzutom, że zatajałem swój stan majątkowy i mam nieudokumentowane źródła dochodów” – zapewnił Banaś. Zadeklarował, że jest gotowy do składania wszelkich wyjaśnień i ze spokojem czeka na finał sprawy.

Na początku grudnia Prokuratura Regionalna w Białymstoku wszczęła śledztwo w sprawie m.in. podejrzeń nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych Mariana Banasia. Podstawą wszczęcia śledztwa są trzy zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które wpłynęły do białostockiej prokuratury: od grupy posłów opozycji, m.in. posła Jana Grabca (KO), Generalnego Inspektora Informacji Finansowej i z CBA, które przeprowadziło kontrolę oświadczeń majątkowych Banasia.

W zamieszczonym na stronie NIK oświadczeniu wideo Banaś powiedział, że był gotów złożyć rezygnację, ale stał się przedmiotem brutalnej gry politycznej. Oświadczył, że NIK jest jednym z najważniejszych urzędów państwowych a on jako prezes Izby nie może pozwolić, by “stała się ona przedmiotem politycznych rozgrywek i targów”. Zapowiedział, że będzie kontynuował misję prezesa NIK w poczuciu odpowiedzialności. Zadeklarował zarazem, że jest gotów odpowiedzieć na każde pytanie śledczych, a jeśli zajdzie potrzeba, zrzec się immunitetu przysługującego prezesowi NIK. (PAP)

Wybrane dla Ciebie