Schreiber: część środków z KPO trafi do samorządów, a opozycja chce tylko przerzucić je na duże miasta
Część środków z Krajowego Planu Odbudowy trafi do samorządów, UE określa nawet sposoby ich wydatkowania; opozycja chce tylko przerzucić te środki na duże miasta – ocenił w piątek w Polskim Radiu szef Stałego Komitetu Rady Ministrów Łukasz Schreiber.
Schreiber pytany w Programie Pierwszym Polskiego Radia o negocjacje koalicyjne dotyczące Krajowego Planu Odbudowy i ratyfikacji decyzji o zwiększeniu zasobów własnych w unijnym budżecie, wyraził nadzieję, że efektem rozmów będzie poparcie tej decyzji przez wszystkich posłów Zjednoczonej Prawicy.
“Muszę przyznać, że nie bardzo rozumiem postawę kolegów z Solidarnej Polski. Nie bardzo wiem, co chcą powiedzieć Polakom” – tak o sprzeciwie partii Zbigniewa Ziobry wobec zwiększenia zasobów własnych mówił szef Komitetu Stałego Rady Ministrów.
Schreiber pytany o argumenty SP, jakoby Polska zaciągała wspólnie z krajami UE kredyty na pokrycie części funduszu odbudowy, odparł, że wspólnie zaciągnięty dług będzie trzeba spłacać od 2028 r.
“Obawy, że za kogoś będziemy musieli spłacać ten dług są przesadzone. Raczej mało prawdopodobne są bankructwa pojedynczych państw” – oceniał.
Szef SKRM podkreślał też, że funkcjonowanie w ramach UE to dla Polski obecnie “jedyne racjonalne rozwiązanie”, a argumenty przeciw KPO są “zbyt mało przekonujące”.
Dopytywany o stawianie przez PO i PSL warunków poparcia dla ratyfikacji decyzji o zasobach własnych, Schreiber odparł, że projekt ten ma wymiar szczególny. PO i PSL chcą, aby to samorządy były głównym beneficjentem Krajowego Planu Odbudowy i od tego uzależniają swoje poparcie dla ratyfikacji zwiększenia zasobów własnych.
Schreiber krytycznie odnosił się do oczekiwań opozycji. “Oczywiście, że część z tych środków trafi do samorządów. Przecież UE określa nawet sposoby wydatkowania części z tych środków. Z KPO 20 proc. jest na cyfryzację, 37 proc. na ochronę środowiska i zdrowie, a więc my też jesteśmy w jakiś ramach i ograniczeni pewnymi rzeczami” – mówił szef SKRM.
Dopytywany o zarzuty PO i PSL, że rząd będzie pieniędzmi z KPO wspierał samorządy, w których rządzą politycy PiS, odparł, że to “rytualne bajki”.
“To nie jest sytuacja, w której każda z gmin może zrealizować tutaj jakiś swój projekt. To muszą być projekty strategiczne, obejmujące jakąś część kraju. Oczywiście będą programy, z których środków będą mogły korzystać samorządy, ale ja sądzę, że chęcią ze strony opozycji jest to, by przerzucić je tylko na największe miasta i dać dużym miastom możliwość realizowania takich programów” – oceniał Schreiber.
W grudniu ub.r. przywódcy państw UE porozumieli się ws. wieloletniego budżetu Unii na lata 2021-2027 oraz Funduszu Odbudowy gospodarek państw członkowskich po epidemii COVID-19. W ramach unijnego Funduszu Odbudowy Polska będzie miała do dyspozycji ponad 57 mld euro. Podstawą do sięgnięcia po te środki będzie Krajowy Plan Odbudowy (KPO), który musi przygotować każde państwo członkowskie i przedstawić Komisji Europejskiej do końca kwietnia.
Projekt Krajowego Planu Odbudowy został opublikowany przez rząd w marcu, jednak do początku kwietnia będzie on konsultowany. Krajowy Plan Odbudowy to dokument będący podstawą do gospodarowania środkami z Funduszu Odbudowy, jednak nie będzie on procedowany jako projekt ustawy.
Jednak, aby Fundusz Odbudowy został uruchomiony, to państwa członkowskie, w tym parlamenty narodowe muszą zatwierdzić decyzję unijnych liderów o zwiększeniu zasobów własnych UE. Rząd zajmował się już wspomnianym projektem ustawy, jednak – jak informował premier Mateusz Morawiecki – odbyła się jedynie dyskusja. Przedstawiciele rządu zapowiadają, że projekt zostanie przyjęty w ciągu kilku tygodni i trafi wówczas do Sejmu.
Ratyfikacji decyzji o zwiększeniu zasobów własnych sprzeciwia się jeden z koalicjantów Zjednoczonej Prawicy – Solidarna Polska. Politycy tego ugrupowania od początku sprzeciwiali się kolejnym propozycjom wieloletniego budżetu UE. Solidarna Polska krytykowała m.in. mechanizm warunkowości wypłat z budżetu unijnego m.in. z przestrzeganiem praworządności i wzywała w ubiegłym roku do zawetowania budżetu. Ostatecznie mechanizm warunkowości został przyjęty, jednak unijni liderzy dołączyli do niego deklarację, a KE zobowiązała się przestrzegać go wyłącznie w zakresie ewentualnych nadużyć wydatkowania środków budżetowych. Jeśli państwa członkowskie nie ratyfikują decyzji o zwiększeniu zasobów własnych, wówczas cały unijny budżet zostanie wstrzymany.
Politycy Solidarnej Polski sprzeciwiają się obecnie ratyfikacji z uwagi na konieczność zaciągania przez państwa członkowskie kredytów, które są częścią finansowania Funduszu Odbudowy. Politycy ugrupowania Zbigniewa Ziobry, w tym wiceszef resortu sprawiedliwości Michał Woś podkreślają, że nie chcą zgodzić się na “wspólne zadłużanie się UE”, co – jak twierdzą – przesuwa decyzyjność z Warszawy do Brukseli.
Poparcie dla ratyfikacji zwiększenia zasobów własnych zapowiedziała natomiast Lewica. Spośród ugrupowań opozycyjnych PO i PSL stawiają rządowi warunek poparcia ratyfikacji zasobów własnych. PO i PSL chcą, aby w KPO uwzględnić rolę samorządów, które – zdaniem posłów tych ugrupowań – powinny mieć decydujący głos w kwestii dysponowania pieniędzmi z Funduszu Odbudowy.