Rzucał dzieckiem łamiąc mu nogę. Współwłaściciel przedszkola z zarzutami
Przedszkole twierdziło, że to nieszczęśliwy wypadek, jednak rodzicom trudno było zrozumieć jak mogło do niego dojść. Po obejrzeniu nagrań monitoringu z placówki zamarli. Okazało się, że współwłaściciel przedszkola kilkukrotnie rzucił ich syna na siedzisko na podłodze, doprowadzając do skomplikowanego złamania nogi dziecka.
Do zdarzenia doszło 29 września. Rodzice siedmiolatka zostali poinformowani, że ich syn “doznał urazu”, gdy współwłaściciel przedszkola sadzał chłopca na pufie. Dziecko miało tak niefortunnie ułożyć nogę, że doszło do złamania.
Po przewiezieniu chłopca do szpitala, rodzice dowiedzieli się, że siedmiolatek doznał skomplikowanego złamania nogi. Trudno było im zrozumieć, jak mogło do niego dojść z tak błahego powodu, dlatego udali się do przedszkola, by obejrzeć nagranie z monitoringu.
Okazało się, że prawda jest o wiele bardziej brutalna, dlatego od razu zawiadomili prokuraturę. Całe zdarzenie widać dokładnie na nagraniu. Chłopiec wpadł w zdenerwowanie w sali, w której przebywał współwłaściciel przedszkola. Mężczyzna podszedł do dziecka, podniósł za ramiona, potrząsnął, a następnie kilkukrotnie rzucił na siedzisko leżące na podłodze.
49-latek usłyszał zarzut narażenia podopiecznego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a także spowodowanie obrażeń, które naruszyły czynności narządów na czas dłuższy niż 7 dni.
Jak informuje łódzka prokuratura, mężczyzna nie przyznał się do winy i przedstawił własną wersję wydarzeń, która jest odmienna od tego, co nagrały kamery.
Prokuratura zapowiada dalsze przesłuchania i analizę zachowań pozostałych pracowników placówki, obecnych podczas zdarzenia.