Policja będzie szkolić Wojska Obrony Terytorialnej. Opozycja pełna wątpliwości co do pomysłu MON

Wstępny projekt umowy między Wojskiem Obrony Terytorialnej a policją obejmuje między innymi wymianę informacji, doskonalenie wykonywania zadań oraz współpracę szkoleniową”.

Opozycja skrytykowała ten pomysł i, jak przypominają jej przedstawiciele, obronę terytorialną tworzą głównie cywile, którzy na co dzień nie są żołnierzami. Opozycja ma pewne obawy związane z planem współpracy WOT i policji. Uważają, że może to łatwo posłużyć inwigilowaniu ludzi.

Według Janusza Kaczmarka, byłego szefa MSWiA, taki zapis w zakresie wymiany informacji może okazać się niebezpieczny, w zależności od interpetacji i sposobu jego wykorzystania. Jednak zauważa, że może mieć też swoje korzyści.

Istotą jest, czy nie będzie to nadużywane albo wykorzystywane nie dla tych celów, które zostały zapisane, czyli na przykład do pomagania w zarządzaniu kryzysowym w czasie pokoju – dodaje były szef MSWiA.

Ta formacja powinna się skupić na obronie ludności w przypadku agresji z zewnątrz – mówi gen. Adam Rapacki, który jest przeciwny planom, by WOT zastąpiły policję i systemy ratownictwa. Były wiceminiser spraw wewnętrznych zastanawia się także, czy powinien nas niepokoić sprzęt, jaki ostatnio jest kupowany przez MON.

Dzisiaj okazuje się, że wojska kupują armaty do wyrzucania ulotek czy kupują sprzęt do zagłuszania i wycinania fal elektromagnetycznych w określonym promieniu czy też, że chcą szkolić w zakresie zwalczania cyberprzestępczości. To trochę wygląda tak, jakby ktoś miał pomysły, że “tu, wewnątrz kraju, będziemy panowali nad wszystkimi środkami przekazu, informacji, co społeczeństwo robi” – dodaje gen. Rapacki.