Nowe kompetencje na rynku pracy pozwalają podnieść wynagrodzenie nawet o 30 proc.
Programowanie, kompetencje cyfrowe i znajomość języków obcych – to część z kompetencji, które mogą zapewnić awans w 2018 roku. Ich zdobycie wymaga kilka miesięcy pracy i w znaczący sposób przekłada się na zarobki. Osoby, które zmienią zawód lub swoją ścieżkę kariery wewnątrz zawodu, mogą liczyć na wynagrodzenie wyższe o ok. 30 proc. Nowe kompetencje u pracowników najbardziej docenia branża związana z programowaniem.
Obecnie bez pracy jest nieco ponad milion Polaków, a stopa bezrobocia spadła do poziomu 6,6 proc. w październiku, czyli najniższego poziomu od ćwierć wieku. Choć rynek w coraz większym stopniu należy do pracownika, to pozyskaniu lepszej pracy i wyższych zarobków można pomóc samemu. Jak ocenia Kodilla, umiejętności cyfrowe to klucz do sukcesu zawodowego, zwłaszcza że podział na humanistów i inżynierów od dawna przestał być aktualny. Kompetencje techniczne rozwijają przede wszystkim starsi pracownicy. Z danych VMware wynika, że 39 proc. osób w wieku 45–54 czynnie poszukuje możliwości odbywania szkoleń w dziedzinie projektowania i tworzenia aplikacji mobilnych, a co trzecia osoba w wieku 55+ podejmuje te same działania również w zakresie programowania i tworzenia treści online.
Kompetencje miękkie, czyli m.in. dobrą organizację czasu pracy, planowanie, czy dobre radzenie sobie ze stresem to umiejętności, które docenia 59 proc. pracodawców.
– Istotna jest również znajomość języków obcych, nie tylko angielskiego, ale również innych języków wykorzystywanych w centrach usług, które są lokowane coraz częściej w Polsce. Bardzo ważne jest prawo jazdy, a także umiejętność przebranżowienia się, czyli znalezienia dla siebie nowego miejsca na pędzącym rynku – wymienia Kosedowski.
Centra usług wspólnych (SSC, shared services centers) rozwijają się bardzo dynamicznie. Z danych branżowego stowarzyszenia ABSL (Związek Liderów Sektora Usług Biznesowych) wynika, że w Polsce działa 1078 centrów usług wspólnych, które łącznie zatrudniają ok. 244 tys. pracowników. W tej branży istotne są przede wszystkim kompetencje językowe. Język angielski to podstawa, jednak według Instytutu Badawczego Ranstadt znajomość angielskiego na poziomie dobrym lub biegłym deklaruje 17 proc. Polaków. Jeszcze mniej potrafi dobrze komunikować się w języku niemieckim, francuskim, hiszpańskim czy włoskim (po kilka procent). Duże możliwości daje znajomość języków niszowych, jak chiński czy arabski,
Istotne jest również prawo jazdy – taki wymóg znalazł się w 2016 roku w 15 proc. ofert pracy, przede wszystkim w branży logistycznej, budownictwie czy inżynierii.
– Zdobycie wielu z wymienionych umiejętności nie wymaga lat pracy. Zrobienie prawa jazdy, nauka języka obcego czy programowania to kwestia kilku miesięcy, maksymalnie roku. Z naszego doświadczenia wynika, że osoby, które zmienią zawód lub swoją ścieżkę kariery wewnątrz zawodu, mogą liczyć na pensje o około 30 proc. wyższe, niż osiągały do tej pory. Dobrze ilustruje to przebranżowienie się na programistę. Mediana wynagrodzeń wśród programistów to 5–6 tys. złotych w zależności od języka programowania, podczas gdy w całej gospodarce to ok. 4 tys. złotych – podkreśla przedstawiciel Kodilla.
Firm Hays ocenia, że najbardziej perspektywiczne zawody to programista, specjalista IT w obszarze bezpieczeństwa, inżynier, specjalista ze znajomością języków obcych, project manager, kontroler finansowy. Dlatego istotna jest gotowość do przebranżowienia się, którą doceniają pracodawcy.
– Takie umiejętności docenia przede wszystkim branża związana z programowaniem, która przegoniła dotychczasowych liderów, czyli finanse oraz branżę związaną z nieruchomościami – mówi ekspert. – Od wielu lat na rynku pracy IT jest większy popyt niż podaż programistów. Pracodawcy mają wielki problem z ich znalezieniem, coraz częściej inwestują w szkolenie ich na własną rękę lub zatrudniają osoby, które zmieniły zawód i nie mają studiów technicznych – dodaje Marcin Kosedowski.