Kraków“Nie stwierdziliśmy żadnych nieprawidłowości”. Policja o interwencji w szpitalu w Krakowie wobec pani Joanny

“Nie stwierdziliśmy żadnych nieprawidłowości”. Policja o interwencji w szpitalu w Krakowie wobec pani Joanny

Policja wydała oświadczenie w sprawie interwencji w szpitalu wobec pani Joanny, która przyznała, że zażyła środki poronne. “Z uwagi na to, iż istniało podejrzenie popełnienia przestępstwa w postaci udzielania kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży poprzez środki pochodzące z nielegalnego źródła, zachodziła konieczność zabezpieczenia urządzeń, które kobieta używała do finalizowania transakcji zakupu tych środków (laptop, telefon)” – przekazała Komenda Miejska Policji w Krakowie.

“Nie stwierdziliśmy żadnych nieprawidłowości”. Policja o interwencji w szpitalu w Krakowie wobec pani Joanny

“Jednocześnie policjanci musieli sprawdzić, czy kobieta nie posiada przy sobie środków pochodzących z niewiadomego źródła, które po zażyciu mogłyby zagrażać jej życiu” – dodano.

Rzecznik KMP w Krakowie podkomisarz Piotr Szpiech pytany był przez reportera TVN24 o postanowienie sądu, który rozpatrując skargę na zabranie telefonu, przypomniał policjantom, że pani Joanna nie była podejrzaną ani nawet nie było widoków na stawianie jej zarzutów.

– Pani Joanna nie była osobą podejrzaną. Natomiast mieliśmy tutaj sytuację, w której zachodziło podejrzenie popełnienia przestępstwa. A te przedmioty służyły jako dowód w sprawie. One mogły być wykorzystane do popełnienia tego przestępstwa. W związku z tym konieczne było zabezpieczenie tych dowodów – powiedział.

Na uwagę, że sąd stwierdził, iż było to działanie niezgodne z prawem, Szpiech odparł, że “na miejscu jednak policjanci zabezpieczają dowody, które mogą być kluczowe w sprawie.” – A w tym wypadku stwierdzili, że ten telefon czy też laptop mógł zostać użyty do popełnienia przestępstwa – dodał.

Rzecznik pytany był także o relację pani Joanny, że po badaniu ginekologicznym policjantki kazały jej się rozebrać.

– Policjantki przeprowadzały na miejscu czynności. W związku z tym, że ta pani nie chciała dobrowolnie wydać tych przedmiotów, które miały służyć jako dowód w sprawie, konieczne było przeprowadzenie czynności, czyli sprawdzenia, czy osoba ta posiada przy sobie inne przedmioty, mogące służyć do przestępstwa, czy nie posiadała przy sobie na przykład również tych zabronionych środków – odpowiedział. – Konieczne było w związku z tym sprawdzenie, czy ta osoba takich środków przy sobie nie posiada. Niestety, tak wyglądają te policyjne czynności i takie sprawdzenie – mówił funkcjonariusz. – Nie stwierdziliśmy w działaniach policjantów żadnych nieprawidłowości – podkreślił podkomisarz Szpiech.

Wybrane dla Ciebie