Małe dzieci w nagrzanym samochodzie na parkingu spędziły kilkadziesiąt minut. Matka w tym czasie robiła zakupy
Skrajną nieodpowiedzialnością wykazała się kobieta z Zielonej Góry, która w nagrzanym samochodzie zostawiła dwójkę małych dzieci i poszła robić zakupy. Tragedii udało się uniknąć dzięki interwencji przechodniów, którzy wezwali pomoc. Sprawę bada policja.
Do zdarzenia doszło na parkingu jednego z centrów handlowych w Zielonej Górze. Kobieta zostawiła w nagrzanym samochodzie swoje córki – jedna ma roczek, druga cztery lata. W godzinach popołudniowych, gdy doszło do sytuacji, temperatura na zewnątrz wynosiła ponad 30 stopni Celsjusza.
Zareagowali przechodnie, którzy usłyszeli płacz dzieci i zadzwonili pod numer alarmowy. Wezwani na miejsce strażacy wybili szybę w samochodzie. Razem z nimi przyjechała także policja oraz pogotowie ratunkowe. Według wstępnych ustaleń, dziewczynki były w samochodzie ponad pół godziny.
Policja prowadzi śledztwo w sprawie narażenia dzieci na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co kobiecie grozi kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności. O sprawie poinformowano również Sąd Rodzinny oraz Ośrodek Pomocy Społecznej.