Loteria Buddy pod lupą. Fiskus wyraził zgodę, ale prokuratura stawia zarzuty
Kamil L., znany w internecie jako Budda, trafił do aresztu pod zarzutem organizowania nielegalnej gry hazardowej, mimo że na loterię promocyjną „7 aut 2!” uzyskał zgodę od Izby Administracji Skarbowej w Krakowie.
Sprawa budzi wiele pytań, w szczególności w kontekście legalności działań Buddy, który przeprowadził loterię zgodnie z przepisami hazardowymi. Okazuje się, że kluczową rolę w tej aferze odgrywają e-booki, które były sprzedawane jako bilet wstępu do losowania.
Jak to możliwe, że legalna loteria może być uznana za nielegalną? Radca prawny Bartosz Pilc wyjaśnia, że problem leży w konstrukcji samej gry oraz w tym, jak przepisy o hazardzie interpretują sprzedaż losów związanych z zakupem e-booków. Mimo że izba skarbowa zatwierdziła loterię, istnieje wątpliwość, czy nie doszło do omijania przepisów, które mają regulować gry hazardowe.
Największą i najsłynniejszą loterię Budda zorganizował 13 października, oferując wyjątkowe nagrody, które przyciągnęły rzesze uczestników. Główną wygraną był dom w Zakopanem o wartości 2,135 mln zł oraz Porsche 911 GT3 RS o wartości 1,63 mln zł. Oprócz tego można było wygrać siedem innych samochodów oraz pięć konsol PlayStation 5. Łączna wartość nagród przekroczyła 7,5 mln zł, a prokuratura podaje, że na sprzedaży losów Budda zarobił aż 50 mln zł.
Aby wziąć udział w loterii, użytkownicy musieli kupić jeden z e-booków Buddy, które kosztowały od 39 zł do 199 zł, przy czym każda wyższa kwota dawała większą liczbę losów. To właśnie ta mechanika przyciągnęła uwagę śledczych, którzy zastanawiają się, czy e-booki były jedynie przykrywką dla działalności hazardowej.
Choć organizowanie promocyjnych loterii za zgodą fiskusa to legalna działalność, zarzuty wobec Buddy wskazują na możliwe nadużycia związane z przepisami dotyczącymi hazardu. Sprawa wciąż jest analizowana, a przyszłe decyzje sądu mogą wyznaczyć nowe granice dla internetowych celebrytów organizujących tego rodzaju przedsięwzięcia.