Lewica pyta prokuraturę o losy zawiadomienia ws. ministra Mejzy i apeluje o posłów o uchylenie mu immunitetu
Mija sześć dni od złożenia przez posłów Lewicy zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez ministra sportu Łukasza Mejzę. Dlaczego prokuratura nic w tej sprawie nie zrobiła? – pytają autorzy zawiadomienia.
Maciej Kopiec i Paulina Piechna-Więckiewicz zawiadomili prokuraturę po ujawnieniu wyników śledztwa dziennikarskiego, z którego wynika, że firma Mejzy w przeszłości uczestniczyła w procederze polegającym na oferowaniu zdesperowanym rodzicom chorych dzieci terapii o niepotwierdzonej naukowo skuteczności.
– Jakim trzeba być łajzą, żeby ludziom, którzy stoją na krawędzi życia i śmierci, oferować nieistniejące terapie? Kiedy minister Ziobro chce się zająć takimi ludźmi jak pan Mejza? – pytała retorycznie posłanka Lewicy.
Łukasz Mejza w 2019 roku startował do sejmu z listy PSL. Mandat objął dopiero w tym roku, zastępując zmarłą posłankę Jolantę Fedak, pozostawał jednak posłem niezrzeszonym. Stanowisko w rządzie dostał w październiku w zamian za dołączenie do sejmowej większości Zjednoczonej Prawicy.