Lech Poznań wygrywa u siebie z Legią Warszawa!
Choć spotkania Lecha Poznań z Legią Warszawa zawsze wzbudzają ogromne emocje i to nie tylko sportowe, to tym razem nawet wśród kibiców nie było znanego z innych spotkań napięcia. Obie drużyny choć zmotywowane do walki na boisku, przystępowały do spotkania w odmiennych nastrojach. Zwykle wiosenne mecze obu drużyn miały znaczący wpływ na miejsce w tabeli Lecha i Legi względem siebie. Tym razem, Legia jest bliska zdobycia tytułu Mistrza Polski, z kolei Lech w tym sezonie za wiele już nie ugra. Lechici postanowili jednak przypomnieć, że sezon jeszcze się nie skończył, a walka trwa do końca.
O tym, że spotkanie nie budzi aż tylu emocji wśród kibiców można było przekonać się np. rozglądając się po trybunach – na poznańskich stadionie zasiadło niecałe 12 tysięcy widzów, co było najsłabszym wynikiem frekwencji spotkań obu drużyn w XXI wieku.
Spotkanie rozpoczęło się spokojnie i obie drużyny nie kwapiły się do intensywnego ataku. Dopiero po kilku minutach odważniej na połowie gospodarzy zaczęli działać piłkarze Legii.
Zawodnicy Kolejorza dopiero od około 25. minuty rozpoczęli ciekawszą grę i szukali okazji do wyjścia na prowadzenie. Choć obie drużyny stwarzały sobie okazje, to piłkarze stołecznego klubu mieli ich więcej – szczególnie pod koniec pierwszej połowy gospodarzy najpierw uratowała dobra interwencja Burića, a potem dopisało szczęście. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.
Drugą połowę odważniej rozpoczęła Legia, jednak Lech także stwarzał sobie bardzo dobre okazje do wyjścia na prowadzenie i z każdą minutą wprowadzał coraz więcej chaosu w grze gości.
Około 54. minuty spotkanie musiało zostać przerwane z uwagi na zadymienie na boisku po tym, jak na trybunach kibice odpalili race.
W kolejnych minutach dominował Lech, jednak wynik nadal pozostawał bez zmian. Konsekwentna dobra gra i tworzenie akcji przyniosły skutek w 81. minucie, gdy po indywidualnej akcji Marchwińskiego Lech wyszedł na prowadzenie. Zaledwie 17-letni zawodnik bez problemu przedarł się przez dwóch obrońców Legii i uderzył tuż przy lewym słupku Cierzniaka, który nie był w stanie obronić strzału.
Kolejne minuty były chaotyczną próbą gości zdobycia gola. porażka oznaczała dla nich spadek na drugie miejsce w tabeli. Lechici nie mieli jednak zamiaru łatwo oddawać walki.
Arbiter doliczył aż 7 minut do regulaminowego czasu gry z uwagi m.in. na przerwę spowodowaną zadymieniem na stadionie. Kolejorz dalej walczył o podwyższenie wyniku i w 92. minucie był bliski zdobycia drugiej bramki. W kolejnych minutach to Legioniści częściej byli przy piłce, podczas gdy Lechici skupili się przede wszystkim na obronie.
Końcówka spotkania była bardzo nerwowa, a goście byli bliscy wyrówanania zwłaszcza po akcji w ostatniej minucie gry, gdy kilkukrotnie kierowali piłkę w stronę bramki gości. Ostatecznie jednak wynik nie uległ jednak zmianie, a 3 punkty pozostały w Poznaniu.