Kobiety maszerowały w Mińsku, by zaprotestować przeciw A. Łukaszence. Przedzierały się przez kordony OMON-u
Około dziesięć tysięcy uczestniczek wzięło udział w Marszu Kobiet w Mińsku na Białorusi. Oddziały OMON-u próbowały zablokować marsz, ale w niektórych miejscach kobiety zdołały siłą przedrzeć się przez kordony utworzone przez funkcjonariuszy i pomaszerować w kierunku centrum miasta. Kobiety wyruszyły z Placu Zwycięstwa w Mińsku. Przedzierały się przez oddziały sił specjalnych milicji, a tam, gdzie się nie dało, dzieliły się na mniejsze grupy i skręcały w boczne ulice, by kontynuować marsz. Według białoruskiego MSW zatrzymano 29 osób.
Na czele pochodu szła emerytka Nina Bahińska, ikona białoruskich protestów. To pierwsza od kilku dni tak duża demonstracja na Białorusi. W mijającym tygodniu odbywały się też mniej liczne wydarzenia, podczas których dochodziło do zatrzymań. Milicja zatrzymywała także zagranicznych dziennikarzy.