Jeremy Clarkson o krok od tragedii. Zaskakujące problemy zdrowotne i pilna operacja
Jeremy Clarkson, znany na całym świecie z prowadzenia programu “Top Gear”, podzielił się niedawno informacją o swoim nagłym pogorszeniu zdrowia i konieczności przeprowadzenia operacji.
64-letni prezenter w felietonie opublikowanym w “The Sunday Times” opowiedział o niepokojących objawach, które pojawiły się podczas jego wakacji na jednej z wysp Oceanu Indyjskiego.
Wszystko zaczęło się od tego, że Clarkson, będący zazwyczaj aktywny fizycznie, nagle odkrył, że nie jest w stanie przepłynąć nawet dwóch długości basenu. “Nigdy wcześniej nie miałem problemów z pływaniem, a teraz nagle nie mogłem tego robić. Nie mogłem też zejść po schodach bez trzymania kogoś za rękę” – napisał Clarkson, podkreślając, jak gwałtownie pogorszył się jego stan zdrowia. Prezenter przyznał, że wszystkie te objawy pojawiły się w ciągu zaledwie jednego dnia.
Po powrocie z wakacji sytuacja wcale się nie poprawiła. Wręcz przeciwnie – stan Clarksona stopniowo się pogarszał. Wspomniał, że pewnego poranka obudził się, czując się nieswojo. “Byłem spocony, czułem ucisk w klatce piersiowej” – relacjonował. Początkowo zignorował te objawy, ale wkrótce potem zauważył mrowienie w lewym ramieniu. Zaniepokojony zadzwonił po pomoc medyczną i szybko został przetransportowany do szpitala.
Po przeprowadzeniu serii badań wykluczono zawał serca, jednak dalsza diagnostyka wykazała poważne problemy. Lekarze zadecydowali o konieczności natychmiastowego zabiegu, co, według Clarksona, mogło uratować mu życie. “Jedna z tętnic była całkowicie zablokowana, a druga zmierzała w tym kierunku” – wyjaśnił były prowadzący “Top Gear”. Lekarze podjęli decyzję o założeniu stentu, który ma za zadanie poprawić przepływ krwi do serca.
Clarkson przyznał, że dzień po operacji wrócił już do domu i pomimo całego stresu czuje ogromną ulgę. “Rety, było blisko” – napisał, dając do zrozumienia, jak poważna była sytuacja.