Fotograficzna pamięć mężczyzny okazała się pechowa dla dwóch sprawców rozboju.
Dyżurny z KP II w Krakowie zauważył przez okno poszukiwanego listem gończym i zatrzymał go. Po chwili do komisariatu wbiegł znajomy zatrzymanego pytając czy policjanci nie widzieli jego kolegi. Chwilę później na posterunek wbiegł trzeci mężczyzna i zgłosił napaść i kradzież. Okazało się, że związek ze sprawą mieli właśnie dwaj poprzedni mężczyźni.
3 stycznia br. przed godziną 20.00 dyżurny Komisariatu Policji II w Krakowie przy ulicy Lubicz („Biały Domek”), kończył dwunastogodzinną służbę. Zanim jednak wyszedł z jednostki, wyjrzał przez okno, a tam zobaczył idącego chodnikiem mężczyznę, który łudząco był podobny do osoby poszukiwanej przez katowicką Policję. Mundurowy wybiegł na zewnątrz, aby go wylegitymować. Po sprawdzeniu danych osobowych, 48-latek został zatrzymany, gdyż faktycznie ukrywał się przed organami ścigania w celu uniknięcia odbycia kary pozbawienia wolności. Po kilku minutach do dyżurnego zgłosił się 27-letni mężczyzna, zaniepokojony o swojego kolegę, którego chwilę wcześniej widział, jak wchodził do tego budynku. Na wszelki wypadek również został sprawdzony – kolega zatrzymanego nie był jednak poszukiwany.
W trakcie czynności do komisariatu wbiegł zdenerwowany i roztrzęsiony 42-letni mieszkaniec Krakowa, twierdząc, że został pobity i okradziony przez dwóch sprawców. Pokrzywdzony szczegółowo opisał wygląd napastników. Podane rysopisy odpowiadały wizerunkom zatrzymanego przed momentem poszukiwanego oraz jego przyjaciela. Wszelkie wątpliwości co do ich udziału w zdarzeniu rozwiały przeszukania. Przy starszym podejrzanym mundurowi znaleźli telefon komórkowy należący do pokrzywdzonego, a w plecaku młodszego – skradzioną kartę płatniczą.
Trwają czynności procesowe z zatrzymanymi. Odpowiedzą oni za rozbój zagrożony karą do 12 lat pozbawienia wolności.