Efektem zamrożenia gospodarki może być m.in. wyhamowanie wzrostu płac
Zamrożenie gospodarki wyhamuje wzrost płac w wielu branżach – powiedziała PAP prof. SGH Elżbieta Mączyńska. Dodała, że wzrost deficytu budżetu państwa oraz budżetów samorządowych może rodzić konieczność zwiększenia stopy opodatkowania najwyższych dochodów.
Profesor wskazała, że nie wyklucza w najbliższych miesiącach wyhamowania wzrostu płac. “Nawet jeżeli odmrażanie gospodarki postępować będzie sukcesywnie, to branże takie, jak np. gastronomia, hotelarstwo czy turystyka będą musiały stosować rygory bezpieczeństwa, co spowoduje, że ich obroty jeszcze przez jakiś czas będą znacząco niższe niż przed pandemią, a skłonność ludzi do korzystania z takich usług, przez pewien czas pozostanie mniejsza” – powiedziała. Zaznaczyła, że w takich warunkach pracodawcy raczej nie będą skłonni podnosić wynagrodzeń. Wskazała jednak, że w niektórych branżach takich jak np. informatyka czy robotyka, wyhamowania płac raczej nie będzie. Dodała też, że wysokiej klasy specjaliści w wielu dziedzinach, także nie związanych z IT, w dalszym ciągu będą poszukiwani i cenieni, co oznacza, że ich wynagrodzenia mogą rosnąć.
Mączyńska w rozmowie z PAP podkreśliła, że obecny kryzys nie pozostanie bez wpływu na system podatkowy. “Zmiany te zarówno w Polsce jak na świecie będą konieczne, ponieważ rządy będą potrzebowały pieniędzy m.in. na pakiety antykryzysowe i stymulujące, a obecny system nie zapewnia dostatecznych wpływów, żeby zrealizować podjęte zobowiązania wobec firm i społeczeństwa” – wskazała. Zaznaczyła przy tym, że obecne mechanizmy fiskalne umożliwiają dużym firmom i międzynarodowym korporacjom tzw. optymalizację podatkową, czyli zmniejszanie czy wręcz unikanie opodatkowania. Jednym z takich sposobów – jak wskazała – są ucieczki niektórych podatników do rajów podatkowych. Podkreśliła, że polski system podatkowy jest w wielu punktach niedostosowany do społeczno- gospodarczych wyzwań, a przede wszystkim niesprawiedliwy społecznie. “Jest on jedną z przyczyn wzrostu rozwarstwienia dochodowego i majątkowego społeczeństwa, co zarazem deprecjonuje rolę państwa i np. jego możliwości w finansowaniu dóbr publicznych” – powiedziała.
Jej zdaniem, brak podatku od wartości majątku w Polsce można uznać za rozwiązanie dysfunkcyjne, tym bardziej, że podatek taki może stać się narzędziem przeciwdziałania ekstremalnym, przeważnie szkodliwym społecznie nierównościom. “Polska jest krajem na dorobku i podatek majątkowy powinien być należycie dostosowany do poziomu zamożności poszczególnych grup społecznych” – powiedziała. Dodała, że dotyczy to także podatku katastralnego, ale – jak zaznaczyła – jego pułapy i kryteria mogą być tak ustalone, żeby nie prowadziły do szkodliwych następstw społecznych. Dodała, że wzorce można czerpać z krajów, które z powodzeniem opodatkowują majątki multimilionerów i miliarderów.
Mączyńska zaznaczyła, że w światowej historii gospodarki można znaleźć przykłady głębokich zmian systemowych i reform, które zostały przeprowadzone właśnie w następstwie wielkich kryzysów czy wojen. Przypomniała np., że dopiero po kryzysie finansowym w 2008 roku zmieniony został system regulacji funkcjonowania sektora finansowego; m.in. wprowadzone zostały rozwiązania zmniejszające ryzyko inwestorów.
Także po Wielkim Kryzysie z lat 1929 – 1932 roku prezydent USA Franklin Delano Roosevelt, wprowadził ok. 80 proc. podatek dla najbogatszych, aby pozyskać środki na realizację programu stymulującego gospodarkę. “Był to słynny New Deal (Nowy Ład), czyli radykalny program reform społeczno – gospodarczych” – powiedziała. Przypomniała, że esencją tego programu było podjęcie przez państwo realizacji i finansowania na szeroką skalę inwestycji publicznych, które m.in. stały się remedium na pokryzysowe bezrobocie. New Deal obejmował też mechanizm kontroli nad bankami systemem ubezpieczeń społecznych. Dzięki programowi robót publicznych powstała sieć autostrad, lotnisk, mostów. “Roosevelt był oczywiście bardzo krytykowany przez środowisko biznesowe, przede wszystkim za wysoce progresywne podatki i nie tylko. Tym niemniej w dużej mierze to dzięki programowi New Deal Stany Zjednoczone poradziły sobie z gospodarczą stagnacją” – powiedziała Mączyńska. Zaznaczyła, że obecny kryzys zmusza do nowego spojrzenia na wiele kwestii i rozwiązań w systemie społeczno-gospodarczym. “Dotyczy to także wielu innych krajów rozwiniętych, w których już toczy się dyskusja na temat konieczności nowego przemyślenia rynku, roli państwa oraz inwestycji publicznych i podatków w gospodarce” – podsumowała.(PAP)