Dziecko/nastolatek do psychiatry. Czy to zawsze konieczne?
Są takie miejsca w Polsce, gdzie dzieci i młodzież na wizytę u psychiatry muszą czekać nawet kilka lat; rekord to 2441 dni, czyli blisko 7 lat – wynika z danych NFZ, które przeanalizowała Fundacja GrowSPACE.
Ale czy wszystkie dzieci w kolejce faktycznie powinny do psychiatry trafić? Eksperci podkreślają, że nawet do 70 proc. młodych pacjentów, którzy trafiają do psychiatry, nie potrzebuje interwencji tego specjalisty.
Nie znaczy to, że nie potrzebują pomocy. Ale ta właściwa powinna być raczej wsparciem psychospołecznym i/lub psychoedukacją rodziców i nauczycieli. Już nie wspominając o działaniach profilaktycznych, np. przeciwdziałanie przemocy rówieśniczej, wczesna interwencja w razie przemocy w domu, rozwijanie umiejętności rozpoznawania emocji, dobre programy przeciwdziałające uzależnieniom itp., które zmniejszyłyby skalę problemów, z jakimi dzieci i młodzież się borykają.
Fundacja GrowSPACE zebrała dane z wojewódzkich oddziałów Narodowego Funduszu Zdrowia za pośrednictwem strony światprzychodni.pl. Dotyczą one kolejek do psychiatry dziecięcego na NFZ na terenie całego kraju. I tak fundacja przeanalizowała sytuację w 191 placówkach medycznych, zarówno w szpitalach, przychodniach, poradniach oferujących konsultacje psychiatry dziecięcego, jak i ośrodkach interwencyjnych. Okazało się, że w pięciu placówkach na wizytę u psychiatry dziecięcego czeka się ponad 1000 dni. Są to przychodnie i gabinety w woj. pomorskim (1), śląskim (1) i mazowieckim (3).
Uśredniając na Pomorzu czas oczekiwania na konsultację psychiatry dziecięcego to 411 dni, na Śląsku prawie 513 dni, a na Mazowszu blisko 378 dni.
Dodał, że analiza powstała po tym, jak jedna z mam w połowie sierpnia zamieściła wpis w mediach społecznościowych, do którego dołączyła zapisaną kartkę z listą placówek, w której nie udało jej się otrzymać pomocy dla swojego dziecka. To był impuls do przyjrzenia się temu, jak wygląda faktycznie kwestia terminów wizyt u psychiatrów dziecięcych w Polsce. Rekord w oczekiwaniu na wizytę u psychiatry padł w Ośrodku Terapii i Psychoedukacji “Kompas” w Będzinie, gdzie na wizytę czeka się aż 2441 dni. Pierwsza planowana wizyta u lekarza specjalisty przypada szacunkowo na 6 maja 2030 roku.
Równocześnie fundacja w komunikacie prasowym podkreśliła, że „brak działań ze strony resortu zdrowia jest druzgocący”.
Zdaniem Kuca brakuje też systemowych rozwiązań, które mogłyby odciążyć psychiatrów.
To nie monochrom
Niektórzy eksperci zwracają uwagę jednak na to, że to są statystyki, które, owszem, mogą niepokoić, ale stanowią jeden wycinek obrazu polskiej psychiatrii dziecięcej.
To nie jest odosobniony głos. Konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dziecięcej dr n. med. Aleksandra Lewandowska, która od lat pracuje w Specjalistycznym Psychiatrycznym Zespole Opieki Zdrowotnej na Bałutach na oddziale psychiatrii dziecięcej (ordynator) i w poradni zdrowia psychicznego dla dzieci i młodzieży (kierowniczka i lekarz praktyk) pod-kreśliła, że dane przytoczone przez fundację GrowSPACE, to tylko „wierzchołek góry lodowej i pewien wycinek”.
Prezentowanie danych – jak zaznaczyła – powinno być obudowane komentarzem praktyków i ekspertów, by nie sprowadzać tego tylko do „suchych wyliczeń”, tym bardziej, że ta dziedzina medycyny dotyczy bardzo wrażliwej materii – psychiki człowieka, w tym przypadku dziecka czy nastolatka.
Prawda leży pośrodku?
Faktycznie, od 2019 roku rozpoczęła się reforma psychiatrii dziecięcej. Zgodnie z ważnym założeniem nowego modelu opieki, dziecko lub nastolatek powinny otrzymać wsparcie specjalisty (psychologa, pedagoga, psychoterapeuty) przede wszystkim na jak najwcześniejszym etapie i jak najbliżej domu dziecka. Taka pomoc ma się opierać na ścisłej współpracy rodziny-szkoły-specjalistów.
Od kwietnia 2020 roku tworzą się lub przekształcają istniejące już poradnie psychologiczne w nowe placówki – ośrodki środowiskowej opieki psychologicznej i psychoterapeutycznej. To tzw. I poziom referencyjności. Takich miejsc na mapie całego kraju powstało już ponad 400. Założeniem było, by taki ośrodek znalazł się w przynajmniej w każdym powiecie. Do końca 2022 roku z takiej formy wsparcia psychologicznego skorzystało już 200 tys. dzieci (dane przekazane przez Ministerstwo Zdrowia).
Jednak, pomimo tego, że tych ośrodków powstało już sporo, to nadal wielu uczniów pozostawionych jest samych sobie, bo nie ma wystarczającej liczby psychologów szkolnych, a dzieci uginają się pod ciężarem obowiązków szkolnych. Ich zdrowie psychiczne schodzi na drugi plan.
Na tym właśnie podstawowym etapie powinna odbywać się praca nad pojawiającymi się problemami w relacjach rodzinnych, trudnościach w funkcjonowaniu w szkole, w środowisku rówieśniczym. Jeśli tego zabraknie, to kryzys narasta i po pewnym czasie potrzebna jest już często pomoc lekarza psychiatry, nawet hospitalizacja. Dziecko – zgodnie z reformą – powinno pomoc otrzymać w poradni specjalistycznej, czyli w jednym z 137 Centrów Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzieży (II poziom referencyjności) lub w jednym z 34 oddziałów szpitalnych, które znajdują się na terenie całego kraju i zapewniają 988 łóżek w opiece stacjonarnej (III poziom referencyjności). Chyba, że jest zagrożenie życia – wtedy bezpośrednio w szpitalu.
Do jakiego gabinetu zapukać?
Rodzice jednak często sami nie wiedzą, kiedy i do jakiego specjalisty (pedagoga, psychologa, psychiatry) powinni udać się z dzieckiem, gdy dzieje się coś niepokojącego.
Dr n.med. Aleksandra Lewandowska przyznała, że rzeczywiście brakuje kampanii społecznej. Nie z każdym problemem dziecka należy od razu ustawiać się w kolejce do psychiatry. Wyjaśniła, że gdy dochodzi do pewnych kryzysów czy zaburzeń w wieku rozwojowym, to tak naprawdę najczęściej psycholog jest tym najważniejszym ogniwem w opiece specjalistycznej. Ale już gdy potrzebna jest natychmiastowa interwencja – stan zagrożenia zdrowia czy życia, należy udać się do szpitala.
Zaktualizowany wykaz placówek I, II, III poziomu referencyjności dostępny jest na stronie NFZ: https://www.nfz.gov.pl/dla-pacjenta/informacje-o-swiadczeniach/ochrony-zdrowia-psychicznego-dzieci-i-mlodziezy/
Zaznaczyła, że dzieci same mówią o tym, że pozostają bez wsparcia, czują się samotne, czują presję szkoły, spore obciążenie, brak zrozumienia głównie ze strony dorosłych.
Ale gdy kryzys narasta i potrzebna jest interwencja psychiatry, dzieci w Polsce ustawiają się w kolejce, która średnio – jak wyliczyła fundacja – wynosi 238 dni. W ciągu tego czasu stan psychiczny może się pogorszyć. A nawet jeśli młoda osoba trafi do specjalisty w miarę szybko, to na terapię, na którą być może zostanie skierowana przez lekarza, musi niejednokrotnie czekać długie tygodnie czy nawet miesiące. Z czym wiąże się to oczekiwanie?
Jeśli nie państwowo, to prywatnie
Przedstawiciele fundacji GrowSPACE zwrócili uwagę też na pewną kwestię. Jeśli rodzice nie mogą dostać się na NFZ do lekarza psychiatry, umawiają się na taką konsultację odpłatnie. Wtedy dostępne terminy to na przykład maj 2024 rok. Nie każdą rodzinę stać jednak na to, tym bardziej, że jak zaznaczył Wojciech Szumiło z Fundacji GrowSPACE „często diagnoza i leczenie nie kończą się na jednej wizycie”. Prywatna wizyta to koszt nawet kilkuset złotych.
Konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dziecięcej, odnosząc się do tej sprawy przyznała, że w wielu przypadkach stawki dochodzą do „poziomu absurdu”.
555 psychiatrów dziecięcych na cały kraj to mało czy dużo?
Przedstawiciele fundacji zwrócili uwagę na fakt, że w 2023 roku w całym kraju jest zaledwie 555 psychiatrów dziecięcych, a na każdego z nich przypada około 12400 osób do 18 roku życia.
Z badania EZOP II, które przeprowadzono na próbie losowej 15 tys. osób w latach 2018-2021 wynika, że zaburzenia rozwojowe dotykają ponad 400 tysięcy dzieci do 6. roku życia, a blisko 600 tys. w wieku od 7 do 17 lat doświadcza zaburzeń psychicznych.
Zgodnie z rekomendacjami WHO, na 100 tys. dzieci powinno przypadać 10 lekarzy psychiatrów. Jak przekazał Serwisowi Zdrowie resort zdrowia, w Polsce wskaźnik ten wynosi 10,49. Podkreślił też, że do 2027 r. zaplanowano wykształcenie co najmniej 1200 nowych specjalistów, którzy uzyskają kwalifikacje w zakresie psychoterapii dzieci i młodzieży, psychologii klinicznej lub terapii środowiskowej dzieci i młodzieży.
Jednak zdaniem ekspertów być może na papierze sytuacja dotycząca liczby psychiatrów w Polsce nie jest taka zła i na przestrzeni kilku lat faktycznie poprawiła się. Jeszcze w 2019 roku było ich zarejestrowanych 455, w tym 419 wykonujących zawód. Z drugiej jednak strony zwiększa się liczba osób potrzebujących specjalistycznej opieki lekarskiej.
Również w najnowszym raporcie Najwyższej Izby Kontroli z 5 września 2023 roku dotyczącego opieki psychologicznej i psychiatrycznej w Wielkopolsce można przeczytać, że jest ona „niewystarczająca w stosunku do potrzeb.” Brakuje na przykład doświadczonych specjalistów, a wsparcie młodych osób sprowadzało się w skontrolowanych placówkach do wydawania orzeczeń i opinii na podstawie przeprowadzonych diagnoz. W gnieźnieńskim szpitalu zamknięto oddział psychiatryczny dla dzieci i młodzieży. A utworzenie go w innym nie pomogło, bo okazało się, że boryka się on z problemami kadrowymi i nie ma wystarczającego doświadczenia w opiece psychiatrycznej.