Czy wrocławski bomber dostanie najniższą możliwą karę?
Bomber, który w ubiegłym roku zostawił bombę w jednym z wrocławskich autobusów, zdaniem prokuratury zasługuje na karę 25 lat więzienia. Obrońca oskarżonego wnioskuje jednak o możliwie najmniejszy wyrok, tłumacząc, że jego klient “działał w stanie ograniczonej poczytalności”.
Paweł R., odpowiedzialny za umieszczenie ładunków wybuchowych w autobusie, zapewnia, że “nie chciał nikogo zabić”. Prokuratura ma jednak inne zdanie.
Okoliczności jednoznacznie świadczą, że celem oskarżonego nie było tylko “zrobienie fajerwerków i wystraszenie” – tłumaczył prokurator Tomasz Krzeszewicz.
Z kolei Paweł Wójcik, obrońca oskarżonego, podkreśla, że Paweł R. nie był w pełni poczytalny w trakcie zostawiania bomby w autobusie, co zresztą miał potwierdzić też sąd. Obrońca składa więc wniosek o obniżenie kary z 25 lat do najmniejszego możliwego wyroku.
Ostateczną decyzją sąd podejmie 8 listopada.