Co kryje się w sokach i syropach sprzedawanych na Podhalu?
Tradycyjne, lokalne, domowe soki i syropy? Dziennikarze sprawdzili, co kryje się w produktach sprzedawanych na podhalańskich straganach.
Czym jest sok?
Pani Ilona pochodzi z rodziny sadowników. Razem z mężem i synem prowadzi jedną z najbardziej znanych tłoczni owoców w Polsce. Ich sok z jabłek został wpisany na listę produktów tradycyjnych, prowadzoną przez Ministra Rolnictwa.
Ale na Podhalu sprzedawcy i producenci często oferują też podróbki soków i syropów. Nasz anonimowy informator twierdzi, że napoje są rozcieńczane i przelewane z butelek znanych marek.
Domowe soki?
Za butelkę „domowego syropu” kupionego na potrzeby reportażu zapłaciliśmy 25 złotych. Tymczasem nasz informator twierdzi, że dokładnie taki sam możemy dostać w każdym supermarkecie za cenę trzykrotnie niższą. O porównanie obu syropów poprosiliśmy jednego z lokalnych producentów soków.
Autentyczność i jakość syropów postanowiliśmy sprawdzić też w specjalistycznym laboratorium. Próbki obu produktów oddaliśmy do analizy naukowcom z wydziału technologii i żywności Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie.
„Nie można zakazać sprzedaży”
Nadzór nad artykułami rolno-spożywczymi prowadzą sanepid i Inspekcja Handlowa. Postanowiliśmy zanieść urzędnikom syrop ze stoiska i złożyliśmy skargę konsumencką. Chcieliśmy zapytać, jak wyglądają kontrole, skoro sprzedawcy czują się całkowicie bezkarni.