Ciężko ranna kobieta leży na jezdni, kierowcy nie wysiadają. “To zachowanie będzie przedmiotem śledztwa”
W sieci pojawiło się nagranie z kamer monitoringu w Lubinie, które nagrały moment potrącenia 66-letniej kobiety przez busa na przejściu dla pieszych. Poszkodowana – jak przekazuje policja – weszła na pasy na czerwonym świetle. Na filmie widać, że z pomocą rannej ruszyły trzy osoby.
Do wypadku doszło w poniedziałek (17.07) około godziny 13 w alei Lecha Kaczyńskiego w Lubinie. – Ze wstępnych ustaleń wynika, że 66-letnia mieszkanka Lubina weszła na przejście dla pieszych przy czerwonym świetle i została potrącona przez auto jadące aleją Kaczyńskiego w kierunku centrum miasta – przekazuje aspirant sztabowy Sylwia Serafin z lubińskiej komendy powiatowej.
Na nagraniu z miejskiego monitoringu, które trafiło do sieci widać, że kobieta weszła najpierw przed ciemne porsche, którego kierowca zdążył wyhamować. Na reakcję brakło jednak czasu kierowcy, który jechał prawym pasem.
– Poszkodowana odniosła bardzo poważne obrażenia i została przewieziona do szpitala – mówi Serafin. Dodaje, że kierowca busa ma 63 lata i w momencie zdarzenia był trzeźwy.
Rzeczniczka lubińskiej komendy powiatowej przekazuje, że dokładne okoliczności zdarzenia będą badane pod nadzorem prokuratury. Jej uwagę zwraca też zachowanie osób widocznych na filmie. Do leżącej na jezdni kobiety nie podbiega żaden z kierowców, którzy zatrzymali się po wypadku. Kierowca busa wychodzi z auta i siada na krawężniku po drugiej stronie jezdni. W swoich pojazdach pozostają za to inni kierowcy. Bierna jest też kobieta widoczna po lewej stronie kadru na filmie. Przez chwilę przygląda się leżącej bez ruchu kobiecie, po czym odchodzi.
Do rannej podbiega po 20 sekundach mężczyzna, którego początkowo nie widać na filmie. Potrąconą pieszą zainteresowała się też kobieta przechodząca przez przejście, na którym doszło do wypadku.
– Skąd takie zachowanie osób będących w bezpośrednim otoczeniu miejsca zdarzenia? Nie umiem tego wytłumaczyć. Z pewnością będzie to również przedmiotem prowadzonego śledztwa – mówi asp. sztab. Sylwia Serafin.