Carlsberg rezygnuje z rosyjskiego biznesu i wycofuje licencje w obliczu „nielegalnego przejęcia” przez Moskwę
W reakcji na nieoczekiwane przejęcie swojego rosyjskiego biznesu przez Kreml, duński browar Carlsberg postanowił definitywnie zakończyć swoją obecność w Rosji.
Firma, która próbowała wycofać się z Rosji po inwazji na Ukrainę, stoi teraz przed trudnym wyzwaniem, jak sobie radzić z sytuacją, gdy jej rosyjski biznes został przejęty na mocy dekretu prezydenta Władimira Putina.
Dyrektor generalny Carlsberga, Jacob Aarup-Andersen, wyraźnie oświadczył, że firma nie zamierza współpracować z rządem rosyjskim, aby legalizować to, co określa jako „nielegalne przejęcie”. Carlsberg był jednym z wielu zachodnich przedsiębiorstw, które próbowały sprzedać swoje działalności w Rosji. Firma poinformowała w czerwcu ubiegłego roku, że podpisała umowę sprzedaży swoich browarów Baltika, ale transakcja nie została jeszcze sfinalizowana.
W lipcu nastąpił zwrot akcji, gdy Rosja przejęła kontrolę nad Bałtyką, co stało się możliwe dzięki nowym przepisom wprowadzonym przez Moskwę, pozwalającym na przejmowanie aktywów firm z krajów uznanych za “nieprzyjazne”. Carlsberg, którego marki obejmują cydr Kronenbourg 1664, Tuborg, Brooklyn i Somersby, stwierdził, że nie ma „realistycznej ścieżki do wynegocjowanego rozwiązania w sprawie wyjścia z Rosji”.
W odpowiedzi na tę sytuację, Carlsberg rozwiązał wszystkie umowy licencyjne dotyczące produkcji, wprowadzania na rynek i sprzedaży swoich produktów w Rosji. Jednakże, firma zauważyła, że okres wygaśnięcia zapasów potrwa do 1 kwietnia 2024 r. Aarup-Andersen wyraził nadzieję, że po tym terminie rosyjska firma nie będzie już mogła produkować produktów Carlsberga.
Duński browar, który jest trzecim co do wielkości producentem piwa na świecie, odnotował sprzedaż w trzech miesiącach do końca września zgodną z oczekiwaniami. Jednak firma ostrzegła, że słabe nastroje konsumentów w Europie i Azji Południowo-Wschodniej mogą mieć negatywny wpływ na rynek piwa pod koniec roku. Carlsberg odnotował sprzedaż na poziomie 20,3 miliarda koron duńskich (około 2,9 miliarda dolarów), co oznacza niewielki wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim.
Decyzja Carlsberga odzwierciedla rosnące napięcia i komplikacje, z którymi borykają się zachodnie firmy w obliczu zmieniającego się krajobrazu geopolitycznego i regulacyjnego w Rosji.