Były rzecznik prezydenta zatrzymany przez CBA – sprawa Collegium Humanum
Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali w czwartek Błażeja Spychalskiego, byłego rzecznika prasowego prezydenta oraz sekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta. Jak poinformował rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Jacek Dobrzyński, zatrzymanie jest związane ze śledztwem dotyczącym nieprawidłowości w Collegium Humanum.
Śledztwo wokół Collegium Humanum
Collegium Humanum, obecnie funkcjonujące pod nazwą Uczelnia Biznesu i Nauk Stosowanych Varsovia, znalazło się pod lupą śledczych w lutym ubiegłego roku. CBA wkroczyło na uczelnię, badając proceder przyspieszonych kursów pozwalających na uzyskanie prestiżowego dyplomu MBA (Master of Business Administration). Od 2017 roku, w wyniku zmian prawnych wprowadzonych za rządów Prawa i Sprawiedliwości, dokument MBA stał się kluczem do zasiadania w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa.
Spychalski kolejną zatrzymaną osobą
Zatrzymanie Spychalskiego to kolejny element szeroko zakrojonego śledztwa, w którym zarzuty usłyszało już 55 osób, w tym były rektor uczelni Paweł C. oraz były prorektor Michał J. Po zakończeniu czynności procesowych były rzecznik prezydenta zostanie przewieziony do wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej w Katowicach.
W grudniu 2022 roku, gdy Spychalski został wiceprezesem spółki Gaz-System, pojawiały się informacje, że ukończył on studia Executive MBA właśnie w Collegium Humanum. Teraz śledczy badają, czy tytuły uzyskane przez polityków i urzędników miały realne podstawy, czy były jedynie formalnością ułatwiającą zdobywanie intratnych stanowisk.
Polityczne tło afery
W sprawie Collegium Humanum pojawiają się nazwiska osób powiązanych z różnymi opcjami politycznymi. Choć MBA stało się furtką do rad nadzorczych głównie dla przedstawicieli obozu rządzącego w latach 2015–2023, z możliwości zdobycia dyplomu korzystali również politycy z innych ugrupowań.
Zatrzymanie Spychalskiego pokazuje, że śledztwo wokół Collegium Humanum nabiera tempa. Śledczy sprawdzają, czy uczelnia działała zgodnie z prawem, czy też stała się miejscem masowej produkcji dyplomów dla osób aspirujących do wysokich stanowisk w spółkach państwowych.