AI, Internet i odpowiedzialność. Dlaczego nie każda odpowiedź od ChatGPT powinna być traktowana jak prawda objawiona?
Sztuczna inteligencja, a zwłaszcza narzędzia takie jak ChatGPT, coraz mocniej wchodzą do naszego życia. Wspierają w pisaniu tekstów, planowaniu zadań, wyszukiwaniu informacji, a nawet – coraz częściej – w pracy zawodowej. Korzystają z nich nie tylko uczniowie czy studenci, ale też prawnicy, lekarze, managerowie czy przedsiębiorcy. I tu zaczynają się pytania o granice zaufania.Bo choć AI może być pomocna, nie zawsze jest niezawodna.
ChatGPT – genialny pomocnik, ale nie nieomylny ekspert
Modele językowe, takie jak ChatGPT, działają w oparciu o ogromne zbiory danych. Przetwarzają teksty, uczą się języka, analizują kontekst i przewidują najbardziej prawdopodobną odpowiedź. Co ważne – nie opierają się na faktach w tradycyjnym sensie, tylko na prawdopodobieństwie i wzorcach językowych.
Dlatego zdarza się, że tworzą odpowiedzi brzmiące bardzo wiarygodnie, ale całkowicie nieprawdziwe. To zjawisko nazywamy "halucynacją AI" – i jest ono realnym zagrożeniem, zwłaszcza tam, gdzie stawką jest zdrowie, bezpieczeństwo prawne czy duże pieniądze.
Dlaczego trzeba uważać? Ryzyka związane z AI ogólnego zastosowania
Choć ChatGPT bywa pomocny w codziennym życiu, ma istotne ograniczenia:
- Nie weryfikuje źródeł – nie wie, co jest prawdą, a co nie.
- Nie zawsze podaje, skąd czerpie wiedzę – nie ma przypisów ani źródeł.
- Nie aktualizuje się automatycznie – tylko wersje z dostępem do internetu mają bieżące dane.
- Nie specjalizuje się w żadnej branży – nie zna aktów prawnych, nie widzi orzeczeń sądów, nie przegląda dokumentacji medycznej.
- Nie ponosi odpowiedzialności – to użytkownik odpowiada za to, co zrobi z odpowiedzią.
Jak mówi Michał Gaszewski, CEO LEOLEX AI:
– To nie technologia jest problemem, tylko założenie, że AI zawsze ma rację. Świadomość użytkownika to klucz.
Gdy liczy się precyzja – sięgnij po narzędzia stworzone do konkretnego celu
Coraz więcej firm i instytucji stawia na dedykowane modele AI – tworzone z myślą o konkretnych branżach, działające na specjalistycznych bazach danych.
W takich przypadkach sztuczna inteligencja nie uczy się z przypadkowych tekstów z Internetu, lecz korzysta ze sprawdzonych źródeł: aktów prawnych, orzeczeń sądowych, wyników badań, dokumentacji medycznej czy finansowej.
Przykłady?
- LEOLEX AI – dla branży prawnej,
- FinGPT / AlphaSense – dla finansów,
- Infermedica, Glass AI – dla medycyny,
- Woebot, Wysa – w psychologii i wsparciu emocjonalnym,
- HireVue, Pymetrics – dla HR.
Często są to systemy zamknięte, działające na prywatnych bazach danych firm – dzięki czemu są bardziej precyzyjne, bezpieczne i poufne.
AI nie zastępuje ekspertów. AI wspiera ludzi.
Dobrze zaprojektowane narzędzia AI nie są po to, by wypierać lekarzy, prawników czy analityków. Mają automatyzować żmudne czynności, przyspieszać dostęp do danych, podpowiadać rozwiązania – ale decyzję końcową zawsze powinien podejmować człowiek.
– Dzięki temu, że LEOLEX AI wskazuje źródła, użytkownik może prześledzić cały tok rozumowania i samodzielnie zweryfikować odpowiedź – mówi Michał Gaszewski.
Ucz się świadomie. Korzystaj z AI odpowiedzialnie.
Wiedza o tym, jak działa sztuczna inteligencja, jest dziś równie ważna jak jej użycie. Dlatego powstają platformy edukacyjne, e-booki, kursy online – uczące jak pisać skuteczne prompty, jak weryfikować odpowiedzi i kiedy sięgnąć po AI branżowe.
Bo to nie technologia decyduje o sukcesie, tylko sposób jej wykorzystania.
Podsumowanie: zaufaj AI… ale z głową
- ChatGPT? Świetne narzędzie do nauki, pisania i eksploracji tematów.
- Branżowe AI? Niezastąpione tam, gdzie potrzebna jest pewność, precyzja i odpowiedzialność.
- Człowiek? Nadal najważniejszy. To Ty decydujesz, które narzędzie wybrać – i co z nim zrobisz.
Sztuczna inteligencja ma wspierać, nie zastępować. A mądry użytkownik zawsze sprawdza, zanim zaufa.