Afera wokół Collegium Humanum. Ogromny akt oskarżenia wobec 29 osób – korupcja, fałszywe dyplomy i pranie pieniędzy
Prokuratura Krajowa skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 29 osobom zamieszanym w gigantyczny proceder korupcyjny, który – jak ustalili śledczy – przez lata rozwijał się wokół uczelni Collegium Humanum. To częściowe zakończenie jednego z najgłośniejszych śledztw ostatnich lat, prowadzonego przez CBA pod nadzorem Śląskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej. Oskarżonym zarzuca się w sumie 67 przestępstw, w tym korupcję, poświadczanie nieprawdy, oszustwa oraz pranie brudnych pieniędzy.
Fikcyjne dyplomy i opłacone wpływy
Punktem wyjścia śledztwa były podejrzenia dotyczące masowego wystawiania nierzetelnych dokumentów potwierdzających ukończenie studiów na Collegium Humanum. Zgromadzony materiał dowodowy ujawnił gigantyczny proceder – dyplomy MBA, świadectwa studiów magisterskich czy certyfikaty podyplomówek miały być wydawane osobom, które nigdy nie uczestniczyły w zajęciach.
Według ustaleń CBA, na czele schematu miał stać rektor uczelni, Paweł Cz., który wraz ze współpracownikami tworzył zorganizowaną grupę przestępczą. Korzyści majątkowe płynęły w zamian za "załatwianie" dokumentów potwierdzających wykształcenie, ułatwienia przy realizacji kierunków studiów oraz akredytacje.
Wśród oskarżonych znaleźli się politycy, byli i obecni posłowie, działacze samorządowi, przedsiębiorcy, profesorowie, a nawet wysocy funkcjonariusze straży pożarnej. Dla wielu z nich fikcyjne dyplomy były trampoliną do intratnych stanowisk wymagających posiadania tytułu MBA.
Wpływy w Polskiej Komisji Akredytacyjnej
Szczególnie poważne zarzuty usłyszał Artur G., były dyrektor Biura Polskiej Komisji Akredytacyjnej. Według śledczych, miał on przyjąć w sumie ponad 2,9 mln zł łapówek od uczelni – w zamian za pozytywne decyzje dotyczące otwierania nowych kierunków i wydawania akredytacji. Sprawa obejmuje również fikcyjne zatrudnienie jego żony na Collegium Humanum oraz podobne układy z innymi szkołami wyższymi w całej Polsce.
Dyplomy za wpływy i pieniądze
Akt oskarżenia opisuje także konkretne przypadki. Wśród nich:
- Jacek S., który miał otrzymać dyplom MBA bez nauki w zamian za stanowisko dla rektora w radzie programowej Wrocławskiego Parku Technologicznego. Na podstawie fałszywego dyplomu miał wyłudzić ponad 495 tys. zł.
- Dwaj byli komendanci Państwowej Straży Pożarnej, którzy zapłacili za dyplomy MBA pieniędzmi należącymi do swojej jednostki.
- Były europoseł Ryszard Cz., który – jak twierdzi prokuratura – załatwił żonie trzy różne dyplomy, a w zamian zażądał finansowych i personalnych korzyści.
- Eurodeputowany Karol K., któremu rektor miał sfinansować billboardy wyborcze w zamian za pomoc w sprawach urzędowych dotyczących uczelni.
176 milionów zabezpieczonego mienia
Aktem oskarżenia objęto tylko część ogromnego śledztwa. Do tej pory prokuratura postawiła 389 zarzutów łącznie 78 podejrzanym, a wartość zabezpieczonego mienia przekroczyła 176 milionów złotych. Materiał dowodowy liczy tysiące stron, a sam akt oskarżenia – 623 strony.
Śledczy podkreślają, że zarzuty mają charakter wielowątkowy i dotyczą całej struktury funkcjonowania uczelni, która według prokuratury stała się "mechanizmem masowej produkcji dyplomów" dla osób chcących szybko zdobyć kwalifikacje przydatne w życiu zawodowym i politycznym.
Co dalej?
Prokuratura zapowiada kolejne działania – śledztwo trwa i nie jest wykluczone, że kolejne osoby usłyszą zarzuty. Część oskarżonych przyznała się do winy i wyraziła gotowość dobrowolnego poddania się karze.
Za najpoważniejsze przestępstwa grozi do 10 lat więzienia.
Afera Collegium Humanum – sprawa, która wstrząsnęła światem polityki, akademii i administracji publicznej – wkracza właśnie w nowy, sądowy etap.