W Słupsku policja umorzyła śledztwo w sprawie “łańcuchów światła”. Prawo nie zostało złamane
Jeden z mieszkańców Słupska o poglądach narodowo-prawicowych złożył na policji zawiadomienie, że w trakcie lipcowych protestów przed sądami odbywały się nielegalne zgromadzenia, okolica została zaśmiecona, a drogi zablokowane. Śledztwo w tej sprawie zostało umorzone, nie wykazując żadnego łamania prawa.
Przypomnijmy, w lipcu w wielu polskich miastach odbywała się spontaniczna akcja “łańcuch światła”. Osoby, które nie zgadzały się z propozycją władzy dotyczącą reformy sądownictwa, spotykały się przed budynkami sądów i zapalały symbolicznie światła. Jeden z lokalnych działaczy nardowo-prawicowych ze Słupska zgłosił ten fakt na policję, mówiąc, że jest to forma nielegalnego zgromadzenia.
Jak mówi kom. Robert Czerwiński z Komendy Miejskiej w Słupsku, nie stwierdzono, by czynności miały charakter represyjny lub polityczny, w związku z czym policja zdecydowała się tę sprawę umorzyć.
Taką decyzję skomentowała Anna Bogucka-Skowrońska, była sędzia Trybunału Stanu i opozycjonistka z czasów PRL:
Po ludzku się cieszę. Przede wszystkim dlatego, że nie będą się bali inwigilacji i umieszczania ich na “czarnych listach” w przypadku późniejszych spotkań tego typu. Trudno uznawać “łańcuchy światła” za zgromadzenia – mówi sędzia.