Pracownica apteki wydała przez pomyłkę lek cztery razy silniejszy, pacjentki szukała policja
Tragedią mogła zakończyć się pomyłka pracownicy apteki we Wrocławiu, która wydała mieszkance Gorzowa lek cztery razy silniejszy, niż wskazany na recepcie. By odnaleźć pacjentkę, w sprawę zaangażowano policję, a cała akcja okazała się być wyścigiem z czasem.
Pracownica jednej z wrocławskich aptek zadzwoniła na policję z Gorzowa i poinformowała, że przez pomyłkę wydała klientce lek, który jest cztery razy silniejszy niż ten, który został zapisany na recepcie. Jak informuje tvn, kobieta nie potrafiła skontaktować się z córką pacjentki, która kupowała lekarstwo dla swojej matki.
O wiele silniejszy lek mógł wywołać poważne skutki niepożądane, dlatego sytuacja była bardzo poważna. Pod adres zamieszkania pacjentki natychmiast wysłano patrol policji. Niestety, na miejscu nikogo nie zastano. Funkcjonariusze zostawili więc kartę z informacją o pomyłce leków, a także poinformowali o sprawie sąsiadów.
Ustalono adres kobiety, która kupowała leki dla matki. Pod tym adresem również nikogo nie było. Policjanci porozmawiali jednak z sąsiadami, dzięki którym udało się ustalić do niej numer telefonu.
Kobieta poinformowała funkcjonariuszy, że zdążyła już przekazać leki matce. Natychmiast jednak zadzwoniła do niej i powiedziała o pomyłce. Na szczęście, kobieta nie zdążyła jeszcze zażyć lekarstwa.