Polska będzie miała więcej okrętów podwodnych. MON idzie na zakupy
Ministerstwo Obrony Narodowej ma jeszcze w tym roku zadecydować o dalszym losie programu modernizacyjnego Orka i o zakupie okrętów podwodnych dla Marynarki Wojennej. Jednym z trzech oferentów jest francuska Naval Group. Na targach zbrojeniowych w Kielcach na początku września koncern prezentował swój wielozadaniowy okręt podwodny Scorpène, który za kilka lat może znaleźć się na wyposażeniu polskiej armii. Francuska grupa deklaruje też, że jest otwarta na współpracę z polskim przemysłem w sektorze morskiej energetyki odnawialnej.
– Oferujemy Polsce nowoczesne okręty podwodne, pozwalające na realizację strategii odstraszania w sposób całkowicie suwerenny. To okręty przeznaczone do długotrwałych patroli, z niezależnym od powietrza napędem trzeciej generacji – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Hervé Guillou, prezes zarządu Naval Group.
Francuski koncern stoczniowy wziął udział w międzynarodowych targach zbrojeniowych, które odbyły się w Kielcach w minionym tygodniu. W trakcie MSPO Naval Group (dawniej DCNS) zaprezentowała między innymi wielozadaniowy okręt podwodny Scorpène 2000. Dokładnie takie jednostki mogą znaleźć się na wyposażeniu polskiej Marynarki Wojennej, ponieważ resort obrony jeszcze w tym roku ma zadecydować o pozyskaniu nowych okrętów podwodnych. To jedna z najpilniejszych potrzeb polskiej armii.
W ramach programu modernizacyjnego Orka MON zamierza kupić trzy do czterech okrętów podwodnych nowego typu, które miałyby trafić do Marynarki Wojennej począwszy od 2024 roku. Resort zapowiedział, że jednostki muszą być wyposażone w rakiety manewrujące, zdolne razić cele w odległości wielu setek kilometrów oraz zapewnić polskiej flocie realną zdolność do odstraszania.
Obecnie trwają negocjacje z trzema oferentami, zainteresowanymi dostarczeniem Polsce okrętów podwodnych. Jednym z nich jest właśnie francuski koncern Naval Group, który zaoferował jednostki typu Scorpène, wykorzystywane między innymi przez Brazylię, Chile, Malezję i Indie. MON prowadzi również rozmowy z niemieckim holdingiem stoczniowym TKMS oraz szwedzkim Saabem, który proponuje okręty typu A26.
– Myślimy w kategoriach długoterminowych. To nie komercyjna oferta, ale realizowana w ramach długoterminowego partnerstwa między rządami. Takie partnerstwo realizujemy już między innymi w Australii. Współpraca obejmuje nie tylko budowę okrętów podwodnych, ale również serwisowanie ich przez najbliższe 30-40 lat. Oferujemy pełną zdolność w zakresie systemów walki, łącznie z centrum szkoleniowym i operacyjnym. Proponujemy także polskiemu przemysłowi udział w eksporcie naszych produktów – mówi Hervé Guillou.
Francuzi oferują także uzbrojenie okrętów Scorpène w pociski manewrujące, zdolne niszczyć cele w promieniu wielu setek kilometrów. Na targach zbrojeniowych w Kielcach był też obecny koncern MBDA, który produkuje te systemy rakietowe.
– Taka broń została wybrana przez Francję, aby zapewnić suwerenną, na poziomie państwa, możliwość ataku na odległe cele o kluczowym znaczeniu. Partnerstwo z Naval Group pozwala nam wykorzystywać istniejący już i gotowy do użycia system obejmujący rakiety manewrujące przenoszone przez okręty podwodne. Pociski tego typu są już operacyjnie wykorzystywane we Francji. Mogą one zapewnić Polsce w pełni niezależną zdolność i suwerenność decyzyjną w jej wykorzystaniu – mówi Jean-Luc Hollette z MBDA.
Poza dostarczeniem okrętów podwodnych Naval Group proponuje partnerstwo przemysłowe i współpracę przy budowie na eksport swoich produktów.
– Jesteśmy również gotowi do nawiązania współpracy w dziedzinie energii odnawialnej: podwodnych elektrowni wodnych, morskich farm wiatrowych oraz elektrowni wykorzystujących energię termiczną mórz – mówi prezes zarządu Naval Group.
Francuski koncern stoczniowy wziął udział w międzynarodowych targach zbrojeniowych, które odbyły się w Kielcach na początku września.