Policja nabiera wątpliwości po zeznaniach modelki, która miała być porwana przez Polaka. Broni jej włoski adwokat
20-letnia Brytyjka Chloe Ayling uwolniona z rąk polskiego porywacza zabiera głos i mówi o przerażających chwilach. 30-letni Polak miał zwabić modelkę na sesję zdjęciową, odurzyć, przez tydzień więzić i zażądać 300 tys. euro okupu. Miał, bo włoscy śledczy coraz bardziej w to wątpią. Zanim podejrzany odstawił modelkę do brytyjskiego konsulatu, wybrał się z nią na zakupy i śniadanie, a znajomi Brytyjki twierdzą, że dziewczyna znała Polaka.
W obronie modelki stanął jej adwokat, mecenas Francesco Pesce.
– W mediach o wątpliwej wiarygodności pojawiają się teorie, że jest w to zamieszana. A jednak dziewczyna przekonała śledczych do swojej wersji i to porywacza zatrzymano – mówi Pesce.
– Jeśli podejrzenia byłyby uzasadnione, nie pozwolono by jej wsiąść do samolotu do Londynu. Nic nie wskazuje, by była zamieszana w porwanie – dodaje.